W mieście, gdzie sesje odbywają się bez transmisji, dzieci stają się PR-ową tarczą, a stołki trzymają się mocniej niż przysięgi lojalności — demokracja tańczy poloneza na jednym skrzydle.
Wyobraźmy sobie miasto. Nie byle jakie. Miasto z duszą, historią i nową panią prezydent na pokładzie. Zawiercie. Miasto, w którym transmisje z komisji miejskich są tak rzadkie jak świeże powietrze w dniu palenia plastikiem w piecu. Czy to nowe reality-show? Nie. To życie polityczne AD 2025.
Odcinek 7: "Kto wyłączył kamerę?"
Na scenie — komisje. Skargi, Wnioski, Petycje, Rewizje. Za kulisami — pełna widownia... duchów. Kamery milczą, światła zgaszone, mieszkańcy mogą co najwyżej odświeżać Facebooka i czekać na przecieki. A przecież ważą się losy szkół, dzieci, budżetu i absolutorium. Czyżby urządzono „grill party" nad kasą miejską, a kiełbasy rozdawano tylko zaufanym?
Odcinek 11: "Kiedy dzieci mówią: 'Wesołych Świąt', a PR-owcy mówią: 'Idealnie!'"
Wizerunek prezydentki ocieplany jest niczym herbata zimową porą – z tym że zamiast cytryny mamy dzieci. Dzieci, które pojawiają się na zdjęciach w chwilach politycznej zawieruchy. Dzieci, które według niektórych komentatorów „przyszły złożyć życzenia", ale według innych — przyszły ocalić reputację.
Odcinek 13: "Konarski wiecznie żywy, czyli recykling kadr w stylu Zawiercia"
„Konarski? Ależ nie, z nim skończyliśmy!" – mówią jedni. „To czemu jego ludzie siedzą dalej na stołkach?" – pytają drudzy. Bo w Zawierciu zdrada ma swój cennik: lojalność do poprzedniego władcy – minus, lojalność do nowej królowej – plus. Ale tylko pozornie, bo jak słusznie zauważają mieszkańcy – lojalność w wykonaniu tych zawodowych lojalistów to jak wegański kabanos – niby jest, ale czegoś brakuje.
Odcinek 15: "Z kim trzyma Nemś? A z kim trzymają Stachowiczowie?"
Na najwyższych szczeblach lokalnej polityki rozgrywa się dramat rodem z "Dynastii". Pani prezydent, rzekomo zależna od partyjnych elit PO, w których czołowych szeregach roi się od dawnych znajomych Łukasza Konarskiego, balansuje między deklarowaną niezależnością a całkowitym podporządkowaniem. Jeśli wierzyć plotkom, państwo Stachowiczowie – lokalni demiurgowie – trzymają rękę na pulsie, a raczej na pulsoksymetrze każdej decyzji.
Odcinek 18: "Grim milczy... a potem nie milczy"
Były prezydent Witold Grim siedzi na politycznej ławie jak milczący widz, który nagle wstaje i pyta: "A co z obietnicami rozliczeń?" Bo przecież to on obiecywał audyty, porządek i „finansowe katharsis" po kadencji Konarskiego. Tymczasem kadry pozostały te same, tylko zmieniła się tapeta na ścianie. A przecież Grim nie zapomniał, kto w 2018 roku rozwieszał ulotki „Zwolnić lenia".
Odcinek 20: "Obsadzanie stanowisk? Nie, nie – to przecież tylko przypadek!"
Kiedy Konarski obsadzał stołki swoimi ludźmi – mówiono: partyjniactwo, nepotyzm, patologia. Kiedy to samo robi Nemś – „naturalna kolej rzeczy". Nowe twarze? Nie do końca. To często ludzie z list KO, „żołnierze sprawdzeni w bojach kampanijnych", których kompetencje są mniej ważne niż ich zaangażowanie w kliknięcia, lajki i uprzednie dzielenie się „ściankami" z kandydatami.
Finał sezonu?
Zawiercie stoi dziś przed lustrem i pyta samo siebie: „To my tak wyglądamy?!" Brak transmisji to nie tylko brak dostępu do informacji – to metafora. Bo coraz więcej dzieje się „po cichu", „na boku" i „po znajomości". Czy mieszkańcy się obudzą? Czy zapalą światło w tym ciemnym tunelu lokalnej polityki?
A może po prostu... trzeba nowego sezonu. Nowego scenarzysty. I widzów, którzy nie dadzą się zbyć pustym kadrem i grzeczną laurką z dziećmi w tle.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz