Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Obrona Częstochowy skuteczna, wywozimy punkt

.Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie 21:37, 18.01.2025
Skomentuj

Po blisko trzygodzinnej walce Jurajscy Rycerze musieli w Częstochowie uznać wyższość pogromców ligowej czołówki.

Lepiej spotkanie otworzyli gracze Steam Hemarpol Norwida Częstochowa, którzy po ataku Bartłomieja Lipińskiego i bloku Bartosza Schmidta rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Bardzo szybko doprowadziliśmy do remisu po asie Karol Butryna. Częstochowianie wkrótce wykorzystali jednak serię trudnych zagrywek Milada Ebadipoura i odskoczyli na 10:6, a złą passę przerwał dopiero Miguel Tavares kiwką z drugiej piłki. Wystarczyły jednak dwa kontrataki Aarona Russella, który znajdował sposób na minięcie potrójnego bloku, żebyśmy szybko zbliżyli się na punkt, a trener Cezar Douglas Silva poprosił o pierwszy czas dla Norwida. Ponownie wyrównanie przyszło, gdy Butryn pojawił się w polu serwisowym i trafił bezpośrednio między przyjmujących, a pierwsze prowadzenie (15:14) objęliśmy po zagrywce Russella i jego kolejnej skutecznej kontrze, tym razem z szóstej strefy. W kolejnej akcji długą wymianę zakończył Jurij Gladyr, blokując najlepiej punktującego gracza ligi, Patrika Indrę. Czeski atakujący szybko się jednak zrehabilitował i obił nasz blok, wyrównując na 16:16. Dwupunktową przewagę odzyskaliśmy, gdy Butryn zablokował Ebadipoura na 21:19. Kontrolowaliśmy ją aż do setboli, ale wtedy Gladyr zepsuł zagrywkę, a odhylony przez trudną piłkę Butryn nie zahaczył o blok i musieliśmy grać na przewagi. Serwis popsuł też Tavares, który chciał zaskoczyć rywali skrótem, ale piłka zatrzymała się na taśmie. W ustawieniu P1 nasz atakujący został zatrzymany na lewym skrzydle przez Indrę i to gospodarze mieli setbola. Lipiński mógł zakończył partię, atakując po obronie ataku Mateusza Bieńka, ale został zablokowany przez Bartosza Kwolka w parze z Gladyrem, więc gra toczyła się dalej. Kwolek nie dał się zaskoczyć w przyjęciu skrótowi Indry, dzięki czemu Bieniek mógł tym razem spokojnie skończyć krótką. W kolejnej akcji mieliśmy dwie okazje, żeby przejąć prowadzenie, ale gracze Norwida dobrze bronili, a Lipiński obił nasze ręce. Po chwili pomylił się jednak znacznie w polu serwisowym, ale w boisko nie trafił też Butryn. Kiwka Gladyra ze środka została podbita, a przy kontrataku Ebadipoura dotknęliśmy siatki i końcówka padła łupem częstochowian.

Przegrana na szczęście nie wpłynęła na start kolejnej parti, którą Bieniek rozpoczął skuteczną krótką. Wprawdzie po asie Ebadipoura Norwid objął prowadzenie, ale odzyskaliśmy je, gdy to samo zrobił nasz kapitan, tafiając odchodzącą do linii zagrywką Lipińskiego. Nawet gdy rywale podbijali nasze ataki, to dobrze pracował nasz blok - właśnie w takiej sytuacji Tavares zatrzymał Ebadipoura na 10:9. Nadal nie brakowało dobrej gry obu drużyn wyblokiem i obroną, co przekładało się nie tylko na przedłużone akcje, ale też częste zmiany prowadzenia. Gdy irański przyjmujący gospodarzy nie znalazł palców naszych blokujących, atakując z trudnej piłki, po raz pierwszy w tym secie odskoczyliśmy na dwa punkty, ale niestety tylko na chwilę, bo Ebadipour przy kolejnej niewygodnej sytuacji wykorzystał fakt, że odpuściliśmy blok, a za moment Indra zatrzymał Kwolka. Cały czas to my mieliśmy jednak inicjatywę, a przeciwnicy musieli walczyć o wyrównanie. W końcu, po kolejnej mocnej, odrzucającej zagrywce Butryna Gladyr zatrzymał Ebadipoura i mieliśmy dwie piłki setowe. Przy pierwszej nasz atakujący nie zmieścił serwisu w boisku, a po chwili wprowadzony zadaniowo Mateusz Borkowski odrzucił nas od siatki, a Damian Kogut podbił Russella, ale Ebadipour na naszym szczelnym bloku uderzył obok rąk w aut i doprowadziliśmy do wyrównania.

O ile przez cały drugi set tylko trzykrotnie któraś z drużyn miała więcej niż punkt przewagi (18:16, 24:22 i 25:23 dla naszego zespołu), to w trzecim już na początku odskoczyliśmy na 4:2 po dwóch kontrach Kwolka z rzędu, kiedy za każdym razem wybijał piłkę po rękach daleko w aut. Butryn dołożył wyblok na Lipińskim, dzięki czemu Bieniek mógł skończyć kontrę, po chwili to samo zrobił Russell po własnej obronie, a gdy Kwolek dorzucił mocny serwis, po którym piłka spadła prostą pod rękę Butryna, a ten nie miał problemu ze skończeniem przechodzącej, zrobiło się już 8:3. Russell po raz drugi tego dnia trafił zagrywką, a w kolejnej akcji dobrze popracował w obronie i choć sami nie skończyliśmy ataku, to ostatecznie zdobyliśmy punkt po autowym uderzeniu Ebadipoura. W obu zespołach doszło do zmian na przyjęciu - u gospodarzy Lipińskiego zastąpił Kogut, a po naszej stronie walczącego z chorobą Kwolka Patryk Łaba. Gracze Norwida nie zamierzali poddawać się bez walki i stopniowo zaczęli zmniejszać straty, zbliżając się po kolejnej długiej akcji, zakończonej przez Indrę, na trzy punkty (15:18). Na więcej jednak nie pozwalaliśmy dzięki skuteczności Łaby na lewym ataku, a gdy po jego wybloku wprowadzony razem z Kylem Ensingiem Jakub Nowosielski rozegrał kontrę do Russella na drugą linię, było 22:17. Indra odpalił jednak działa w polu serwisowym i w efekcie trzy kolejne punkty padły łupem częstochowian, a Michał Winiarski musiał poprosić o przerwę. I to nie pomogło, bez Czech trafił raz jeszcze, więc na boisku wrócili Tavares, Butryn i Kwolek. Niezłe przyjęcie Luke'a Perry'ego i skuteczność Bieńka na środku pozwoliły w końcu zdjąć atakującego rywali z zagrywki, a atak Russella dał nam dwa setbole. Amerykanin sam mógł wykorzystać pierwszego z nich, ale jego ekwilibrystyczny atak został podbity - Ebadipour jednak ponownie się pomylił i dzięki temu wyszliśmy na prowadzenie.

Nasz wyjściowy skład został na boisku również na czwartego seta, z kolei po stronie Norwida pozostał Kogut, na środku w miejsce Schmidta pojawił się Damian Radziwon, a na libero do obrony zaczął wchodzić świetnie nam znany Bartosz Makoś. Po tych zmianach Norwid złapał drugą świeżość, a przebieg partii na początku przypominał tę numer dwa - wiele długich wymian, zacięta walka i brak wysokich przewag. Na przykład przy stanie 10:10 oba zespoły wyprowadziły łącznie aż 9 ataków - skuteczny był dopiero ten ostatni, gdy Indra wybił piłkę po rękach poza linię boczną. Czeski atakujący był bohaterem drugiej połowy seta - od stanu 16:15 skończył dwa kontrataki, po chwili gospodarzom dopisało do tego szczęście i nie zdołaliśmy podbić już piłki, która przewinęła się po taśmie po serwisie Ebadipoura, a w efekcie rywale odjechali na cztery punkty. Walczyliśmy zawzięcie, żeby wrócić jeszcze do gry w tym secie, ale na naszą świetną grę w obronie tym samym odpowiadali rywale, a oprócz Indry świetnie w ataku radził sobie też Kogut. Gdy wydawało się, że mimo wszystko zbliżymy się na 20:22, to po challenge'u punkt został jednak przyznany częstochowianom. Zabrakło już czasu na jeszcze jeden zryw, zwłaszcza że już pierwszego setbola wykorzystał na kontrze Indra.

Czech w końcu pomylił się w ataku w pierwszej akcji tie-breaka, uderzając w siatkę. Zrehabilitował się jednak szybko, trafiając asa w sam narożnik na 3:2. Wprawdzie dwie kolejne akcje padły naszym łupem, ale później serię czterech punktów zanotowali gospodarze i jeszcze przed zmianą stron Michał Winiarski musiał wziąć czas. To pozwoliło zatrzymać rywali, ale tylko na chwilę, bo po zmianie stron Ebadipour skończył kontratak na 9:5. Szybko odrobiliśmy punkt, gdy wprowadzony do pierwszej linii Ensing dwa razy wyblokował Ebadipoura, Perry czujnie podbił przebicie Radziwona, a wymianę zakończył Russell. Dorzucił też wkróce asa i było już tylko 9:10, ale za drugim razem niestety się pomylił. Kogut dołączył na trzeciego do bloku i zatrzymał Łabę, przez co gospodarze wrócili na trzypunktowe prowadzenie i utrzymali je już do końca - ostatnie dwa punkty zdobyli dzięki naszym pomyłkom na zagrywce.

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (30:28, 23:25, 22:25, 25:20, 15:12)

Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Russell, Gladyr, Bieniek, Perry (L) oraz Nowosielski, Ensing, Łaba

Statystyki

(.Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zawiercie365.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%