Zamknij

Jurajscy Rycerze zrewanżowali się Bogdance LUK-owi za porażkę w Zawierciu i wygrali w

09:03, 15.12.2024 Aktualizacja: 09:05, 15.12.2024
Skomentuj

Po pięciosetowej batalii Jurajscy Rycerze zrewanżowali się Bogdance LUK-owi za porażkę w Zawierciu i wygrali w Lublinie 3:2.

W przeciwieństwie do otwierającego sezon meczu w Zawierciu, oba zespoły tym razem przystąpiły do gry w pełnych składach, wliczając w to Wilfredo Leona po stronie gospodarzy oraz Aarona Russella i Mateusza Bieńka w naszym zespole. Lublinianie od początku postawili na mocną zagrywkę, my natomiast stosowaliśmy zmienne formy, celując głównie w Leona. W pierwszych akcjach inicjatywa należała do rywali, ale szybko doprowadziliśmy do remisu, a następnie odskoczyliśmy na 11:8 przy serwisach Russella, które odrzucały przeciwników od siatki. Od tego ustawienia znacznie wzmocniliśmy ciosy zza linii końcowej i to przyniosło błyskawiczny efekt, bo Jurij Gladyr zapunktował bezpośrednio, a po jego wcześniejszej próbie, jak również później w przypadkach Miguela Tavaresa i Bartosza Kwolka, piłka wracała na naszą stronę za darmo. Korzystaliśmy z tego i w efekcie zrobiło się już 18:11, a trener Massimo Botti poprosił o drugi czas. Na niewiele się to jednak znało, podobnie jak wprowadzenie nominalnego libero, Macieja Czyrka, do drugiej linii w miejsce Leona, bo wkrótce asa dołożył też Karol Butryn. Bezpieczną przewagę utrzymaliśmy bez problemu do końca.

Już w trzeciej akcji drugiego seta mieliśmy niezwykle długą wymianę, pełną znakomitych obron po obu stronach, którą ostatecznie wygrali jednak gospodarze i to oni objęli prowadzenie. Wystarczyło jednak, żeby Kewin Sasak najpierw zaatakował w aut, a po chwili nadział się na pojedynczy blok Russella, i to my odskoczyliśmy na dwa punkty, a na boisku zameldował się świetnie znany w Zawierciu Mateusz Maliuowski. Rywale szybko jednak wygrali, a po kontrataku Leona wrócili na prowadzenie (9:8). Do tego Aleks Grozdanow zaskoczył nas zagrywką, która zmieniła jeszcze tor lotu, zahaczając o taśmę. Po tej akcji mieliśmy długą przerwę, bo odkleiła się jedna z reklam, co nie pomogło naszej drużynie w utrzymaniu rytmu - kolejny serwis bułgarskiego środkowego został przyjęty na drugą stronę, Leon kiwnął nad naszym blokiem i Bogdanka LUK prowadził już 12:9. Wydawało się, że blok Kwolka na atakujący z pajpa Benniem Tuinstrze na 11:12 będzie sygnałem do powrotu, ale nic z tego, bo za chwilę w polu serwisowym pojawił się Malinowski i gospodarze zdobyli 6 punktów z rzędu, a serię przerwał dopiero atak Bieńka ze środka. Asa zanotował też Fynnian McCarthy, którego zagrywki bardzo mocno dawały się nam we znaki w Zawiercu, i w efekcie nie mieliśmy jak dogonić rywali. Pierwszego setbola obronił jeszcze Butryn precyzyjnym atakiem po prostej, ale przy drugim, choć Russell podbił jeszcze Malinowskiego, to już Tunistry nie zdołaliśmy zatrzymać.

W początkowym fragmencie trzeciej partii lublinianie kontynuowali dobrą grę w ataku i na zagrywce, ale jednocześnie pomagali nam prostymi błędami technicznymi, którymi podarowali nam dwa punkty. Inicjatywa cały czas należała jednak do nich, a my długo szukaliśmy okazji do wyrównania - te dał nam w końcu Butryn, trafiając serwisem Leona. W kolejnej akcji nasz atakujący popisał się kapitalną obroną, po której kontratak skończył Russell, potem dołożył jeszcze jedną punktową zagrywką i wyszliśmy na prowadzenie 13:11. Do tego Fufu dodał jeszcze kapitalną wystawę spod kwadratu rezerwowych, po której Russell mógł zaatakować z pełną mocą, Gladyr dwa razy z rzędu zapunktował blokiem, a po chwili też zagrywką i było już 18:13. Rywale próbowali jeszcze gonić, pomogła im w tym taśma po zagrywce McCarthy'ego, ale mimo tego utrzymaliśmy bezpieczny dystans do końca.

Ponownie w pierwszych minutach po zmianie stron lepiej radzili sobie gracze z Lublina, którzy objęli prowadzenie 6:3. Gladyr zablokował jednak Malinowskiego (i był to jego 700. punkt tym elementem w PlusLidze), a Butryn skończył dwa ataki i dołożył do tego kolejnego asa, dzięki czemu zrobiło się 8:7 dla nas. Nie wykorzystaliśmy perfekcyjnego przyjęcia zagrywki Leona przez Luke'a Perry'ego i zamiast prowadzić 11:10, po chwili było 10:12, bo przyjmujący reprezentacja Polski przy drugim serwisie nie dał już szans Kwolkowi. Na szczęście dla nas trzecią próbę posłał w siatkę, ale w kolejnych akcjach albo my też psuliśmy zagrywki, albo lublinianie kończyli w pierwszym ataku, nie dając nam szans na wyrównanie, aż w końcu to oni powiększyli przewagę do trzech punktów po kontrze Leona z szóstej strefy. Po czasie dla Michała Winiarskiego wicemistrz olimpijski dołożył asa i było już 20:16 dla gospodarzy. Bieniek skończył piłkę przechodzącą po serwisie Tavaresa, a po obronie Kwolka Russell raz jeszcze był skuteczny mimo szczelnego bloku i zbliżyliśmy się na 20:21. Nie zabrakło też kontrowersji po decyzji sędziów, którzy odgwizdali piłkę rzuconą przy asekuracji Russella. W efekcie straciliśmy szansę na wyrównanie, Mikołaj Sawicki dołożył asa i rywale mieli trzy setbole, a wykrozystali już pierwszego.

Tie-breaka LUK zaczął od prowadzenia 3:0 przy zagrywkach Malinowskiego i mógł kontynuować serię, ale Bieniek zablokował Tuinstrę, dołożył do tego zagrywkę, którą Leon przyjął na naszą stronę, a darmową akcję skończył Russell i złapaliśmy kontakt punktowy. Remis 4:4 dał asem Butryn, a kolejny kontratak Russella pozwolił nam wyjść na czoło. Amerykanin kończył piłkę za piłką, a strony zmienialiśmy już przy dwupunktowej przewadze, bo Tavares wyblokował Malinowskiego, a następnie uruchomił Butryna, który nie dał szans Leonowi w obronie. Po przejściu na drugą połowę boiska Gladyr dołożył asa (swojego 400-setnego w PlusLidze) i było już 9:6. Zza linii końcowej zapunktował też Tavares na 12:7, ale to jeszcze nie był koniec emocji. Lublinianie wygrali dwie długie wymiany i zbliżyli się na dwa oczka, a w polu serwisowym pozostał świetnie zagrywający Sawicki. Pomylił się jednak, zrobiliśmy też przejście przy Malinowskim i mieliśmy trzy piłki meczowe. Pierwszą obronił jeszcze Leon, ale przy drugiej po raz kolejny nie do zatrzymania był Russell, dla którego był to 23. punkt w tym spotkaniu. Chwilę później przyjmujący ze Stanów Zjednoczonych odebrał statuetkę MVP.

Bogdanka LUK Lublin - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (18:25, 25:18, 19:25, 25:21, 12:15)

Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Russell, Gladyr, Bieniek, Perry (L) oraz Nowosielski, Ensing

MVP: Aaron Russell

Statystyki

(.Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%