W świętokrzyskich szpitalach dostępnych jest aktualnie 215 łóżek dla chorych z COVID-19. Zajętych jest tylko 10 łóżek. "Obecnie nic nam nie grozi. Ale jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, nawet ten najbardziej pesymistyczny" - podkreślił Koniusz. Dodał, że rozwijany jest potencjał łóżkowy na bazie istniejących szpitali.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz powiedział PAP, że region jest przygotowany na nadejście czwartej fali pandemii. W tej chwili w świętokrzyskich szpitalach przebywa tylko 10 osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2.
"Do dyspozycji mamy prawie 1700 łóżek. Jeśliby to nie wystarczyło, to przymierzamy się do tego, aby wzmocnić potencjał szpitala w Starachowicach. Rozmawiamy ze starostwem powiatowym i dyrekcją szpitala na temat przejęcia budynków po dawnych Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca" - powiedział wojewoda. Dodał, że "jeśliby i to było za mało, to bierzemy pod uwagę również potencjał Uzdrowiska Busko-Zdrój".
"Tam mielibyśmy do dyspozycji przeszło tysiąc łóżek, nie licząc szpitala wojskowego. Jeśli jednak przejęlibyśmy budynki przeznaczone na leczenie chorych z COVID-19, to pozostaje problem personelu. Uzdrowisko ma zaledwie 10 proc. personelu na pełnych umowach. Musielibyśmy ogłosić ponownie nabór lekarzy i personelu medycznego do pracy w tzw. szpitalu tymczasowym" - zaznaczył Koniusz.
Dodał, że rozpatrywane jest poszerzenie bazy łóżkowej w innych szpitalach, m.in. Opatowie i Pińczowie. "Mamy kilka koncepcji, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, o czym wszyscy mówią, że czwarta fala będzie podobna do trzeciej. Ale musimy rozpatrywać wszystkie scenariusze" - powiedział wojewoda.
"W czasie wakacji najwięcej zajętych było 20 łóżek. Także, przynajmniej na tę chwilę, śpimy spokojnie" - zapewnił Koniusz. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz