Zamknij

Głazy narzutowe w podaniach i w nauce; co olbrzymy przyniosły nam zza Bałtyku

15:42, 30.03.2025 Aktualizacja: 22:20, 30.03.2025
Skomentuj PAP PAP

Wielkie głazy porozrzucane gdzieniegdzie na terenach nizin są charakterystyczne dla krajobrazu młodoglacjalnego w północnej Polsce. Dziś wiadomo, że to głazy narzutowe (eratyki) - wielkie kawałki skał, które naniósł na teren Polski i pozostawił po sobie lądolód, obecny tu wiele tys. lat temu.

Diabelski kamień - głaz, który olbrzym przeniósł przez zamarznięty Bałtyk, kamień zostawiony podczas potopu szwedzkiego... Historie głazów narzutowych z północnej Polski - i te naukowe, i te uwiecznione w podaniach przeanalizował dla PAP etnolog dr Robert Piotrowski.

Geolog czy petrolog jest w stanie dokładnie powiedzieć, skąd dany kamień do nas przywędrował, a dzięki badaniom radioizotopów stwierdzić, jak długo znajduje na powierzchni ziemi i jak stare są różne uszczerbki na jego własnej powierzchni. Przez wieki jednak mieszkańcy terenów w pobliżu głazów nie mieli pojęcia o zlodowaceniu. I za pomocą fantastycznych historii próbowali tłumaczyć, skąd wzięły się tak duże kamienie i w ich okolicy.

"Głazy narzutowe są więc nie tylko naszym dziedzictwem geologicznym, ale i dziedzictwem kulturowym" - powiedział w rozmowie z PAP dr Piotrowski z Zespołu Interdyscyplinarnych Badań nad Antropocenem Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania (IGiZP) PAN. Podczas badań terenowych na Pomorzu nieraz pytał on żyjących w okolicy ludzi, gdzie leżą głazy narzutowe. Tego nikt z reguły nie wiedział. Ale kiedy te same osoby pytał o tzw. diabelskie kamienie - lokalizację wskazywano od razu.

"Kamień identyfikowany jest opowieścią i w ten sposób staje się częścią krajobrazu kulturowego. Bo taka narracja lepiej działa na wyobraźnię i pozwala lepiej zapamiętywać informacje niż suche wyjaśnienie z encyklopedii" - wskazał badacz.

W najstarszych podaniach o pochodzeniu głazów pojawiają się rzucające kamieniami olbrzymy (co pośrednio łączy się z indoeuropejskimi wyobrażeniami o olbrzymach podtrzymujących kamienne sklepienie niebieskie. Głazy narzutowe mogły być odłamkami nieba).

"Znalazłem podania dotyczące konkretnego głazu, w których mówi się, że został on przyniesiony ze Szwecji - zza morza, przez olbrzyma. A w innym podaniu pojawia się historia o tym, że olbrzym przeniósł głaz przez zamarznięty Bałtyk. To niezwykłe, jak narracja ludowa zbiega się z narracją naukową" - wyjaśnił etnolog.

W późniejszych narracjach - na przykład sprzed 100 czy 200 lat - w podaniach zaczął pojawiać się diabeł, który np. próbował zniszczyć nim kościół w wiosce. A w jeszcze młodszych wersjach - przenoszenie głazów narzutowych łączono z zakonem krzyżackim czy najeżdżającymi Polskę Szwedami. Bywają też historie o tym, że ktoś został zamieniony w kamień; że to kamień, na którym tańczyły czarownice, lub że kamienie wyrosły spod ziemi.

Badacz powiedział, że głazy narzutowe były doskonałym materiałem do produkcji kamieni młyńskich, a także wznoszenia megalitycznych grobowców. Jednak niejednokrotnie wiara w ich nadprzyrodzone pochodzenie ratowała je przed zniszczeniem.

"Podania ludowe wpływały na pierwsze formy nieuświadomionej ochrony zabytków przyrody nieożywionej" - dodał etnolog.

Dr Piotrowski opisał historię głazu na wzgórzu Rombinus na Litwie. Opowiadano, że w XIX w. lokalny młynarz chciał z niego zrobić kamienie młyńskie, ale nikt z okolicy nie chciał mu w tym pomóc, bo głaz uważano za nietykalny. Sprowadzono nawet pracowników z dalszych miejscowości, ponieważ oni nie bali się klątwy, ale podczas rozbijania głazu i jego transportu doszło do kilku nieszczęśliwych zdarzeń, które interpretowano jako efekt złamania zakazów dotyczących świętego kamienia. "Jeden pracownik złamał nogę, drugi stracił oko, a trzeci, kiedy kamień przewożono, został przygnieciony kawałkami głazu. Młynarz z kolei rozpił się i stracił majątek. Wszyscy twierdzili, że to kara za zniszczenie świętego głazu" - opowiedział dr Piotrowski.

"Głaz diabelski z jego ciekawą legendą możemy pokazywać turystom czy mieszkańcom tłumacząc, że ma olbrzymie znaczenie i dla geologów, i dla lokalnej społeczności, jest częścią ich tożsamości kulturowej. I tak np. możemy tworzyć szlaki turystyczne i zainteresować dzieci niesamowitością kamienia, aby opowiedzieć im o historii geologicznej terenu. Połączenie tych dwóch aspektów daje piorunującą - geokulturową - mieszankę" - zaznaczył.

Naukowcy prowadzą badania w ramach projektu NCN "Dziedzictwo lodowych gigantów. Od geomitologii do geomorfologii kulturowej eratyków na obszarze młodoglacjalnym w Polsce".

Ludwika Tomala (PAP)

lt/ zan/ jpn/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%