Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

55 lat temu rozpoczął się strajk w gdańskiej stoczni

PAP 10:04, 14.12.2025 Aktualizacja: 10:14, 14.12.2025
Skomentuj PAP PAP

12 grudnia 1970 r. Rada Ministrów podjęła uchwałę "O zmianie cen detalicznych całego szeregu wyrobów". Nowe ceny miały obowiązywać od 13 grudnia.

55 lat temu protesty robotnicze w Gdańsku przeciwko podwyżkom cen zapoczątkowały wydarzenia Grudnia '70. Fala strajków w kolejnych dniach objęła większość Wybrzeża.

Władysław Gomułka w przemówieniu radiowo-telewizyjnym poinformował Polaków o wprowadzanych zmianach cen towarów. Podwyżki miały objąć 45 grup artykułów, głównie spożywczych: mięsa - średnio o 18 proc., mąki - o 17 proc., makaronu - o 15 proc., dżemów - o 36 proc., ryb - o 12 proc. Wzrosły również ceny węgla - o 10 proc., materiałów budowlanych - o 20-37 proc., oraz wyrobów włókienniczych, obuwia skórzanego, mebli, motorowerów i motocykli. Jednocześnie obniżono cenę m.in. mydła, radioodbiorników, pralek i lodówek.

Kolejnego dnia informacje o podwyżkach opublikowała "Trybuna Ludu". Z kolei w nocy z 13 na 14 grudnia wzmocniono patrole MO na ulicach Gdańska, a do najważniejszych zakładów Trójmiasta oddelegowano pracowników operacyjnych Służby Bezpieczeństwa.

W poniedziałek, 14 grudnia po godz. 6 rano kilkudziesięciu pracowników wydziału S-4 Stoczni Gdańskiej im. Lenina nie przystąpiło do pracy i zorganizowało wiec. Dwie godziny później do strajku dołączyły kolejne wydziały.

Ok. 9.00 protestujący pracownicy Stoczni Gdańskiej zebrali się pod budynkiem dyrekcji zakładu. W rozmowach z dyrektorem Stanisławem Żaczkiem domagali się spotkania z I sekretarzem KW PZPR Alojzym Karkoszką (przebywał w tym czasie w Warszawie na VI plenum KC PZPR), a także przyjazdu I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki.

Wobec niepowodzenia rozmów strajkujący uformowali pochód i śpiewając "Rotę", "Boże, coś Polskę" oraz "Międzynarodówkę", udali się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR.

Przed godz. 11 pochód około tysiąca protestujących dotarł pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Sekretarz organizacyjny KW PZPR Zenon Jundziłł zwracając się do manifestantów, powiedział: "Słuchajcie, ja wam tu nic nie mogę obiecać, bo nie jestem kompetentny w tej sprawie. Rozejdźcie się do domu". W odpowiedzi stoczniowcy zgromadzeni pod budynkiem partii opanowali samochód z nagłośnieniem i zapowiedzieli wiec pod gmachem KW PZPR na popołudnie. Jednocześnie poinformowali, że 15 grudnia zostanie przeprowadzona akcja strajkowa.

Ok. godz. 13 protestujący robotnicy powrócili do Stoczni Gdańskiej. Nawołując do strajku, przeszli na teren Stoczni Remontowej i Stoczni Północnej.

Przed godz. 14 stoczniowcy, szukając wsparcia dla manifestacji, skierowali się pod Politechnikę Gdańską. Część z nich weszła na teren uczelni, gdzie doszło do konfliktu z przedstawicielami Związku Młodzieży Socjalistycznej i partyjnym aktywem.

Następnie demonstranci przeszli do siedziby Polskiego Radia. Plan nadania komunikatu radiowego o proteście nie powiódł się wobec zdemontowania przez pracowników rozgłośni i funkcjonariuszy SB urządzenia nadawczego.

Ok. godz. 16, po rozejściu się pogłoski o aresztowaniu delegatów, doszło do pierwszych starć z milicją. Rozpoczął się szturm gmachu KW, w którym wybito szyby i spalono drukarnię.

W centrum Gdańska po południu w manifestacjach wzięło udział kilkanaście tysięcy osób.

Do akcji ruszyły większe oddziały MO i wojska, używając petard i gazów łzawiących.

Późnym wieczorem do Gdańska przybyli Alojzy Karkoszka, Stanisław Kociołek oraz wiceminister spraw wewnętrznych gen. Franciszek Szlachcic i wiceminister obrony narodowej gen. Grzegorz Korczyński z MON. Do Gdańska przybyli również Zenon Kliszko i Ignacy Loga-Sowiński, obaj członkowie Biura Politycznego. Przedstawiciele władz partyjnych nie podjęli jednak żadnych rozmów z wyłonioną przez strajkujących reprezentacją.

Siły porządkowe do późnych godzin nocnych brutalnie rozpraszały tłum. Do starć dochodziło głównie pod budynkiem KW, Dworcem Głównym i na Wałach Piastowskich.

W niektórych miejscach podpalano samochody, kioski z gazetami, wybijano szyby wystawowe.

Padły pierwsze strzały. Setki osób zostało pobitych i zatrzymanych.

W rejon Trójmiasta ściągano jednostki milicyjne, zarządzono podwyższony stan gotowości bojowej lokalnych jednostek wojskowych, a do akcji wprowadzono już oddziały wojsk wewnętrznych.

W wyniku Rewolty Grudniowej 1970 roku zginęło 45 osób, a 1165 odniosło rany. Około 3 tys. osób zostało aresztowanych, a wielu z nich bestialsko pobito.

Doświadczenia grudnia 1970 r. miały wielki wpływ na strajki w sierpniu roku 1980. Szczególną rolę odegrał formułowany przez część strajkujących, niezrealizowany wówczas, postulat powołania niezależnych od władz związków zawodowych. (PAP)

dsok/ mow/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%