Spotkanie rozpoczęło się od zepsutej zagrywki gospodarzy, za to my w pierwszych akcjach się nie myliliśmy, Miguel Tavares od razu złapał blokiem Wilfredo Leona i objęliśmy prowadzenie 3:1. Wprawdzie lublinianie odrobili straty i nawet na moment wyszli na czoło, gdy zatrzymany na środku został Mateusz Bieniek, ale za moment Bartosz Kwolek zaskoczył skrótem Thalesa Hossa, a Aaron Russell z przechodzącej piłki wybił ją po rękach Marcina Komendy. W kolejnej akcji Szymon Gregorowicz czujnie wyłapał kiwkę Mikołaja Sawickiego, a kontratak skończył Georg Grozer, ponownił to w kolejnym ustwieniu po świetnej zagrywce Bieńka, chwilę później Leon uderzył w aut i prowadziliśmy już 12:8. Grozer został wprawdzie zablokowany na wysokiej piłce, ale zrehabilitował się, kończąc bardzo ważną akcję na 16:13. Blok i as Sawickiego w krótkim odstępie dały LUK-owi remis 18:18, ale za drugim razem przyjmujący się pomylił. Do końca trwała walka punkt za punkt, aż przy stanie 23:22 dla miejscowych Gregorowicz przyjął potężną bombę Leona, a Zniszczoł wbił gwoździa z krótkiej. Trener Massimo Botti poprosił jednak o wideoweryfikację i okazało się, że Tavares przy wystawie o milimetry przełożył palce na drugą stronę. Chwilę później reprezentant Polski upolował Russella i set padł łupem jego drużyny.
Drugą partię lublinianie rozpoczęli od prowadzenia 6:1 po serii trudnych zagrywek Fynniana McCarthy'ego. To niestety ustawiło dynamikę seta, bo gospodarze się napędzili, a po naszej stronie zaczęło pojawiać się coraz więcej błędów. Gracze LUK-u uderzali potężnie zza linii końcowej, kończyli też ataki nawet wtedy, gdy piłka była wystawiana gdzieś spod band i w efekcie szybko podwoili przewagę, którą następnie w takim rozmiarze utrzymali do końca.
Początek trzeciego seta był podobny do pierwszego - dwa błędy serwisowe gospodarzy na początku i nasze dwupunktowe prowadzenie w pierwszych minutach. To były jednak miłe złego początki, bo z 6:4 zrobiło się błyskawicznie 6:9 przy znakomitych zagrywkach Kewina Sasaka. Utrzymywaliśmy dystans jeszcze do stanu 11:13, gdy kontrę skończył Grozer, ale później w polu serwisowym pojawił się Leon i przewaga gospodarzy urosła do pięciu punktów. Od tego momentu przejęli już oni kontrolę, a my już do końca meczu ani razu nie wygraliśmy akcji po własnej zagrywce. Tym samym to Bogdanka LUK Lublin został po raz pierwszy w historii mistrzem Polski, a Jurajscy Rycerze drugi rok z rzędu zakończyli PlusLigę ze srebrnymi medalami.
Bogdanka LUK Lublin - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:22, 25:15, 25:18)
Skład: Tavares, Grozer, Kwolek, Russell, Zniszczoł, Bieniek, Gregorowicz (L) oraz Markiewicz, Łaba, Perry (L)
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3-1 i mistrzostwo Polski dla Bogdanki LUK-u Lublin
Krzysztof Cugowski porwał publiczność w Zawierciu!
Świetny koncert. Jednak autor artykułu podaje nieprawdziwe informacje. Krzysztof Cugowski na tym koncercie nie zaprezentował utworów Takie Tango i Bal wszystkich świętych.
Agata
21:34, 2025-02-04
Uroczysta Przysięga Wojskowa Żołnierzy w Zawierciu
jak zwykle Wasi reporterzy na miejscu:)
speedo
06:14, 2024-12-03
Jak spełniono marzenia strażaków z Zawiercia?
Nic nowego znowu władza piastuje swojego 👎
Henryk
18:22, 2024-11-11
Wielki Sukces Festynu Charytatywnego z sercem!
Super wydarzenie
Paulina
17:52, 2024-09-21
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz