W środę, po zdarzeniach w oleśnickim szpitalu, śledczy wszczęli postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. W czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek poinformowała, że Prokurator Rejonowy w Oleśnicy wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła w czwartek śledztwo ws. pozbawienia wolności lekarki w szpitalu w Oleśnicy (Dolnośląskie). Do zdarzenia doszło w środę, gdy europoseł Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował uniemożliwić pracę ginekolożki Gizeli Jagielskiej.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie pozbawienia wolności lekarki Gizeli Jagielskiej, poprzez "uniemożliwienie jej opuszczenia gabinetu i wykonywanie obowiązków zawodowych na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym" oraz w sprawie naruszenia jej nietykalności cielesnej poprzez "jej popychanie, podczas i w związku z pełnieniem przez nią zawodu lekarza w Zespole Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy".
Prokuratura zajmie się też znieważeniem Jagielskiej oraz pomówieniami rzucanymi pod jej adresem, które - jak wskazała rzeczniczka wrocławskiej prokuratury - mogły narazić lekarkę na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu.
Przedmiotem śledztwa będzie też "narażenie pacjentek hospitalizowanych na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poprzez uniemożliwienie lekarz ginekolog opieki medycznej nad nimi".
Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował w środę dokonać, jak mówił, zatrzymania obywatelskiego w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej.
O oleśnickim szpitalu stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, która zdecydowała się na przeprowadzenie tam aborcji w 36. tygodniu ciąży z powodu zagrożenia jej zdrowia.
Lekarka Gizela Jagielska, relacjonując PAP, co wydarzyło się w oleśnickim szpitalu w środę do popołudnia, powiedziała, że Grzegorz Braun "wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę".
"Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu, ponieważ jak chciałam odjeść, to byłam popychana i szarpana" - powiedziała PAP lekarka.
Na nagraniu opublikowanym w internecie widać, jak Braun dyskutuje w oleśnickim szpitalu z policjantami, a wcześniej się modli. Mówi, że jest w "pracy dla Rzeczypospolitej". "Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy - PAP). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi" - mówił kandydat na prezydenta.
Z relacji mediów wynika, że u kobiety w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono zabieg przerwania ciąży ze względu na zagrożenie dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego, a jednocześnie uśmiercono płód - przeprowadzono "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Lekarka oraz działacze organizacji Legalna Aborcja podkreślają, że procedura została wykonana zgodnie z ustawą z powodu zagrożenia zdrowia pacjentki. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zapytało w ubiegłym tygodniu ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę, czy można przerwać ciążę po 24 tygodniu, kiedy płód zdolny jest potencjalnie do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety. "Powyżej 24 tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród" - powiedział w poniedziałek PAP prof. Piotr Sieroszewski, prezes PTGiP.
Śledztwo ws. przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.(PAP)
pdo/ aba/ lm/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz