Zamknij

Zgorzelski: wniosę, by projekt podwyżek dla samorządowców, został przepracowany w Sejmie tak, by głosować go 11 sierpnia

18:54, 01.08.2021 PAP Aktualizacja: 18:55, 01.08.2021
Skomentuj PAP PAP

Zgorzelski był jednym z gości niedzielnego programu publicystycznego w udziałem polityków w Polsat News.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-KP) zadeklarował, że na posiedzeniu prezydium Izby wniesie o to, by projekt dotyczący podwyżek dla samorządowców został przepracowany podczas najbliższego posiedzenia Sejmu i głosowany 11 sierpnia.

Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel zapewnił w audycji, że ten projekt trafi do Sejmu w tym tygodniu a jego dalszy los i tempo prac - to, czy już na najbliższym posiedzeniu będzie głosowany - zależy od prac w komisjach.

Aleksandra Gajewska (KO) pytana, czy PO-KO poprze ustawę podwyższającą pensje samorządowcom oraz prezydentowi RP przypomniała, że jej ugrupowanie uważa, że środki samorządowcom zostały kilka lat temu niesłusznie odebrane. "Gdy zobaczymy tę ustawę i będzie ona sensowna - bo na razie znamy ją z zapowiedzi twitterowych - i nie będzie do niej wrzucone bardzo wiele rzeczy z innych podzbiorów, to będziemy rozważać poparcie" - powiedziała. Dodała, że "na dzisiaj nie mamy w sumie o czym mówić, bo nie wiemy, co to będzie za wytwór".

Wcześniej podczas dyskusji w studiu o wprowadzonej rozporządzeniem prezydenta zmianie - podwyżce uposażeń polityków przeprowadzonej poprzez podwyższenie mnożnika uposażeń podsekretarzy stanu - Gajewska podkreślała, że została ona przeprowadzona poza parlamentem. Przypomniała, że "mamy obecnie w kraju najwyższą od 10 lat inflację". "Ministrowie, posłowie ZP musieli tę drożyznę odczuć w swoich portfelach, skoro po doświadczeniach z zeszłego roku, w tak trudnym gospodarczo i społecznie momencie zdecydowali się ponownie podejmować temat i taką decyzję" - oceniła.

"Trzeba powiedzieć wprost, że został wykluczony z tej decyzji, z tych dyskusji, parlament" - podkreśliła.

Według niej stało się tak, bo "Zjednoczona Prawica sypie się, ponieważ nie wszyscy posłowie i ich rodziny otrzymały posady w spółkach skarbu państwa". A, że "w ryzach tych posłów trzeba trzymać (...) zdecydowano się na taki ruch" - oceniła.

"Myśmy mówili o tym, że nie poparlibyśmy tych teraz podwyżek. Nie trzeba się uczyć na tym samym błędzie dwa razy. Myśmy wiele wyciągnęli z tych doświadczeń z zeszłego roku" - dodała.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-KP) powiedział, że parlament, a nie ktoś inny, powinien się zajmować sprawą podwyżek. Przypomniał, że przed rokiem nie było klubu parlamentarnego, którzy byłby przeciwny podwyżkom. Przypomniał, że dopiero "rozchwianie łódki przez Tuska i Schetynę" zmieniło zdanie części z nich.

"Ze zdziwieniem słuchałem, czy czytałem tweety posłów, którzy godzinę wcześniej przychodzili i mówili - słuchaj, jak dobrze, że będą te podwyżki" - mówił Zgorzelski.

Według niego, mamy obecnie inną sytuację, ponieważ zostało to rozegrane - na co parlament nie ma wpływu - "mnożnikiem w kancelarii prezydenta".

Jego zdaniem, takie rozwiązanie powinno być kompleksowe. "Wynagrodzenia powinny być powiązane choćby z najniższą stawką wynagrodzenia, w myśl stwierdzenia - jaka praca, taka płaca: lepiej się żyje Polakom - lepiej się żyje posłom" - przypominał Zgorzelski stanowisko sprzed roku, które - jak dodał - jest nadal aktualne.

Zaznaczył, że na takie decyzje nigdy nie ma dobrego momentu, ale powinien to zrobić parlament. Dodał, że będzie projekt ustawy o podwyżkach dla samorządowców, bo tego nie można załatwić mnożnikiem.

Zgorzelski dodał, że należy pochylić się nad kompleksowym rozwiązaniem, dotyczącym wynagrodzeń w sferze publicznej.

Radosław Fogiel(PiS) powiedział: "nie będę taką świnią, żeby mówić nazwiska, czy pokazywać SMS-y, które mam w telefonie od kolegów klubowych pani poseł Gajewskiej i z innych ugrupowań". "Apeluję o ciut mniej hipokryzji" - dodał.

Ocenił, że nigdy nie będzie w społeczeństwie zgody większości na podwyżki dla polityków - ich przyznanie uderzy w rządzących. Dlatego prezydent - zmieniając mnożnik podsekretarzy stanu - zmienił uzależnione od niego uposażenia poselskie. Zapewnił, że prezydent decyzję o podwyżkach podjął sam.

Zdaniem Fogla, argumenty o wysokiej inflacji nie oddają istoty sprawy, ponieważ czym innym było to 10 lat temu i jest obecnie. "Wówczas stawka godzinowa wynosiła 5 zł, a płaca minimalna 1600 zł, a obecnie - 2800 zł i prawie 20 zł stawki godzinowej" - przypomniał. Opowiadając się za podwyżkami podkreślił, że również wzrost wynagrodzeń od 2015 do 2021 r. w różnych sektorach handlu i w sektorze przedsiębiorstw, wynosi powyżej 40 proc.

W sobotę na Twitterze wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) podał, że jest gotowy projekt ustawy o podwyżkach dla wójtów, burmistrzów, prezydentów miast oraz radnych, a także dla Prezydenta RP i byłych prezydentów.

W piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, wprowadzające podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu, członków rządu i parlamentarzystów. Premier i marszałkowie będą zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie po 12 tys. zł.

Rozporządzenie prezydenta dotyczące wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe zmienia dotychczasowe zasady wynagradzania tych osób. Dokument podwyższa mnożniki dla kwoty bazowej w odniesieniu do pełniących najwyższe stanowiska w państwie. Kwota bazowa dla tych stanowisk, w myśl ustawy budżetowej, wynosi 1789,42 zł.

Wcześniej prezydent Andrzej Duda poinformował, że rozporządzenie o podwyżkach wynagrodzeń podsekretarzy stanu jest już podpisane. "Podpis pod rozporządzeniem jest. Ustaliliśmy z premierem, że ja wydaję rozporządzenie; niezbędna jest kontrasygnata pana premiera i wszystko zostało dokonane" - powiedział.

"Nie było właściwie żadnych wątpliwości, że ludzie, którzy pełnią stanowiska wiceministrów, czyli podsekretarzy stanu, zarabiają niewspółmiernie mało" - wyjaśnił Duda. Przypomniał, że "te pensje nie zmieniły się w ciągu ostatnich ponad 20 lat".

Według prezydenta, niewspółmiernie niskie w stosunku do obowiązków i odpowiedzialności wynagrodzenie powodowało odpływ osób z wysokich stanowisk do firm prywatnych. "To była kwestia pewnego urealnienia tych wynagrodzeń" - wyjaśnił. (PAP)

autor: Aleksander Główczewski

ago/ pat/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%