PAP: 15 lat od otwarcia, blisko 16 milionów zwiedzających, średnio ponad milion rocznie. Skąd ten fenomen Kopernika i niesłabnące zainteresowanie, mimo upływu lat?
5 listopada przypada 15. rocznica otwarcia Centrum Nauki Kopernik w Warszawie - pioniera i wyznacznika trendów w branży centrów nauki w Polsce. W ocenie dyrektora naczelnego Roberta Firmhofera kluczem do sukcesu jest umożliwienie zwiedzającym faktycznego zaangażowania się w proces odkrywania i poznawania.
Robert Firmhofer: Chyba stąd, że jesteśmy instytucją, która naprawdę angażuje zwiedzających. W Koperniku uznajemy zaangażowanie za najważniejszy element doświadczenia zwiedzającego. To ono przemienia zwykłą wizytę w akt odkrywania i refleksji. Tylko naprawdę zaangażowani zwiedzający badają, pytają i eksperymentują - a badania pokazują, że takie aktywne uczestnictwo prowadzi do głębszego i trwalszego uczenia się.
Dbamy o to, by każdy eksponat był intuicyjny w obsłudze - zwiedzający od razu wie, co zrobić - ale jednocześnie efekt jego doświadczenia jest zaskakujący i nieoczywisty, wzbudzający emocje, ciekawość i głębsze zaangażowanie umysłu. Chcemy, by zwiedzający stawał się częścią doświadczenia, a czasem nawet jego bohaterem, bo właśnie wtedy uczenie się staje się osobiste, zapada w pamięć i nabiera znaczenia.
W ten sposób zwiedzający poznają naukę jako proces badania świata, jego eksploracji. Skutkiem jest samodzielne konstruowanie wiedzy w umysłach naszych gości. Nasze eksponaty tak naprawdę są stacjami doświadczalnymi, które pozwalają ludziom osobiście angażować się w proces poznawania i odkrywania - i efekt jest znakomity. Jeśli dodamy do tego znakomite planetarium, które pozwala dosłownie zanurzyć się w kosmosie, i przyjazny zespół, który oferuje wiele dodatkowych doświadczeń - to chyba mamy wyjaśnienie popularności Kopernika.
Warto może dodać, że jesteśmy pod tym względem fenomenem w skali europejskiej: ponad milion zwiedzających rocznie w dwumilionowym mieście co roku przez 15 lat! Gdyby nie fizyczna granica przyjmowania zwiedzających, frekwencja mogłaby być jeszcze wyższa.
PAP: Z czego pan - jako dyrektor naczelny Kopernika - jest najbardziej dumny?
R.F.: Wskazałbym na kulturę organizacyjną tej instytucji. Mamy ponad 400 pracowników, z różnym bagażem doświadczeń i z różnych specjalności. Dlatego musieliśmy stworzyć taką kulturę organizacyjną, aby opierała się na katalogu wspólnych wartości i praktyk. Jednym z ważnych elementów jest orientacja na jakość - rozumiana przede wszystkim jako ciągłe doskonalenie się, poszukiwanie lepszych rozwiązań. Drugim jest eksperymentowanie jako codzienna forma działania. Trzecim - umieszczenie w centrum uwagi zwiedzających i uczestników wydarzeń i aktywności. Kolejnym jest współpraca, aby - nawet przy takim zróżnicowanym zespole - uniknąć silosowości, a stawiać na współpracę. Widzę, że jeszcze dużo jest do zrobienia, ale wydaje mi się, że wysiłek, który w to wkładamy, przynosi całkiem dobre rezultaty.
PAP: Dostrzega pan zmianę w oczekiwaniach odbiorcy - tego sprzed 15 lat i tego współczesnego? Czy dzisiejszy zwiedzający oczekuje np. większej ilości szeroko rozumianych ekranów?
R.F.: Wydaje mi się, że potrzeba osobistego zaangażowania jest dokładnie taka sama; tutaj nic się nie zmieniło. Widzimy natomiast różnice pokoleniowe. Na przykład u młodszych osób dostrzegamy dużo większą gotowość do samodzielnego odkrywania, eksperymentowania. Osoby w wieku senioralnym są przyzwyczajone do opowieści, do narracji, i z reguły nie mają takiej śmiałości jak ci młodsi.
PAP: A jakie macie podejście do wspomnianych ekranów?
R.F.: Na ten temat - czyli jak powinniśmy się odnieść do rewolucji cyfrowej, która wiąże się z powszechną obecnością ekranów - odbyliśmy szereg dyskusji w zespole i z Radą Programową: czy powinniśmy "unowocześnić" wystawy, tworząc eksponaty wykorzystujące ekrany do interakcji, czy może odwrotnie - iść w poprzek trendów i pozostać całkowicie analogowi, stając się na swój sposób kontrkulturowi? Wybraliśmy jeszcze inną ścieżkę. Z jednej strony zwiększyliśmy nasz wysiłek w tworzeniu nowatorskich eksponatów, które umożliwiają samodzielne przeprowadzenie fizycznego doświadczenia i nie mają elektroniki w postaci interfejsu ekranowego. A z drugiej stworzyliśmy zupełnie nową wystawę "Przyszłość jest dziś", która przedmiotem doświadczenia i refleksji zwiedzających czyni m.in. sztuczną inteligencję i świat cyfrowy. Nie chodziło tam jednak o wprowadzenie eksponatów z ekranami, choć jest ich więcej, ale o zaangażowanie odbiorcy w typ doświadczenia, którego elementem będzie świat cyfrowy i refleksja nad nim.
PAP: Prowokujecie czasem? Czy zależy wam tylko na przekazywaniu wiedzy o świecie?
R.F.: Właściwie powiedziałbym, że my prawie w ogóle nie przekazujemy wiedzy o świecie, ale zachęcamy zwiedzających - i tworzymy im do tego warunki - żeby sami odkrywali jakieś fragmenty wiedzy, prawidłowości w świecie przyrody. A w przypadku nowych technologii idziemy o krok dalej, tzn. nie tylko pomagamy odkryć, jak one działają, ale zachęcamy do refleksji nad nimi. Powiedziałbym, że jesteśmy pomiędzy inspirowaniem a prowokowaniem.
PAP: Jak widzi pan Kopernika za kolejne, powiedzmy, pięć lat? Będziecie podążać już wyznaczoną ścieżką, która się sprawdza, czy planujecie odkryć nowe oblicze instytucji?
R.F.: Kiedy zaczynaliśmy, Kopernika można było porównać do motorówki - szybkiej i zwrotnej. Szybka zmiana kierunku przychodziła łatwo i bezproblemowo. Dzisiaj Kopernik to ogromny statek, dla którego szybkie zwroty akcji są niemożliwe, a na pewno nierozsądne. Dlatego uważam, że powinniśmy konsekwentnie budować i rozwijać to, co mamy, szukając jednak pewnych nowych kierunków.
Rozmawiała Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)
akp/ zan/ mhr/
Ulica Szkolna w Rokitnie Szlacheckim tonie w dziurach!
Po prostu wstyd, aby w XXI wieku były jeszcze w Polsce drogi z dziurami, jak ser szwajcarski.
Piotr
14:55, 2025-05-20
Krzysztof Cugowski porwał publiczność w Zawierciu!
Świetny koncert. Jednak autor artykułu podaje nieprawdziwe informacje. Krzysztof Cugowski na tym koncercie nie zaprezentował utworów Takie Tango i Bal wszystkich świętych.
Agata
21:34, 2025-02-04
Uroczysta Przysięga Wojskowa Żołnierzy w Zawierciu
jak zwykle Wasi reporterzy na miejscu:)
speedo
06:14, 2024-12-03
Jak spełniono marzenia strażaków z Zawiercia?
Nic nowego znowu władza piastuje swojego 👎
Henryk
18:22, 2024-11-11
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz