Zamknij

Ekspert: w nowelizacjach Prawa oświatowego brakuje systemowego zamysłu

PAP 06:42, 21.11.2025 Aktualizacja: 07:26, 21.11.2025
Skomentuj PAP PAP

Ogólnopolska konferencja „Adwokat dla oświaty” odbywa się w czwartek w Warszawie. W wykładzie wprowadzającym adw. dr hab. Mateusz Pilich z Wydziału Prawa i Administracji UW zaznaczył, że w ostatnim czasie następuje powolna dekodyfikacja Prawa oświatowego.

– Kodyfikacja jest ideą oświeceniową. Głosi, że prawo jest stanowione w sposób racjonalny i gromadzone w kodeksach, które mają na celu uregulowanie kompleksowo pewnych zakresów stosunków społecznych – powiedział.

Według niego mieliśmy kodeks prawa oświatowego, była nim ustawa o systemie oświaty, ale obecnie mamy do czynienia z odwróceniem tej tendencji, bo dużą część przepisów usunięto z ustawy o systemie oświaty i przeniesiono do ustawy Prawo oświatowe. Kolejna część z tych przepisów jest w innych aktach prawnych, jak m.in. Karta nauczyciela.

Podkreślił, że gdy rozmaite przepisy są w różnych aktach prawnych, dyrektorom szkół i organom prowadzącym placówki oświatowe trudno poruszać się w tak skomplikowanej materii bez fachowego pełnomocnika.

– Niestety, skoro mówimy o stanie bieżącym Prawa oświatowego, to światełka w tunelu nie widzę. Kolejne nowelizacje, o których się dyskutuje, nie mają jakiegoś systemowego zamysłu. To jest wielki problem, nad którym powinniśmy się pochylić – ocenił.

Odniósł się też do przyjętego 1 kwietnia 2024 r. rozwiązania ograniczającego zadawanie uczniom prac domowych.

– Niestety, i nad tym bardzo należy ubolewać, problem pracy własnej ucznia nie jest regulowany ustawowo. Jest to wielki błąd ustawodawcy, który również utrudnia racjonalne tworzenie przepisów – stwierdził.

Zdaniem eksperta organ wydający rozporządzenie podszedł do regulacji tego zagadnienia „bardzo powierzchownie”.

Odniósł się też do zmiany podstawy programowej. Według niego nie powinna ona zaczynać się od klas I-IV, lecz od klas VII-VIII szkoły podstawowej i szkoły średniej.

– Na tym poziomie podstawa programowa jest przeładowana, przeteoretyzowana i niedostosowana do potrzeb nowoczesnego społeczeństwa. To też jest wina ustawodawcy, dlatego że nie uregulował procesu kształcenia tak, jak powinien, nie określił ramowo w ustawie obowiązków, jakie na systemie oświaty spoczywają – ocenił.

Ekspert odniósł się także do procedowanego w Sejmie poselskiego projektu ustawy, zakładającego wprowadzenie zakazu korzystania w szkołach przez uczniów podstawówek z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych. Zaznaczył, że projekt ten jest kolejnym przykładem „wylewania dziecka z kąpielą” i „stawiania praw przed obowiązkami i odpowiedzialnością”.

– Moim zdaniem położenie nacisku na regulację statutową i pozostawienie tej kwestii do uregulowania na poziomie określonych placówek jest zupełnie wystarczające. Nie jesteśmy w stanie uregulować wszystkiego – zastrzegł.

Podsumował, że Prawo oświatowe anno domini 2025/2026 nie stało się lepsze, niż było do tej pory, bo brakuje w nim pomysłu na uregulowanie kwestii zasadniczych. Zaznaczył, że nie ma w nim m.in. zachęt dla nauczycieli, jak np. nagrody jubileuszowe, które miałyby zachęcać młodych ludzi do wybrania tego zawodu.

– Nie myśli się o tym, że za chwilę sztuczna inteligencja będzie nam potrzebna w procesie nauczania, dlatego że nie będziemy mieli kim uczyć. To trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: nie będziemy mieli kim uczyć nie tylko z powodów demograficznych, ale z powodów nader prostych: nikt do zawodu nauczycielskiego dobrowolnie nie przyjdzie – stwierdził.

Organizatorami konferencji są Sekcja Prawa Oświatowego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie i Sekcje Praktyków Prawa Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. (PAP)

iżu/ joz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%