To gospodarze lepiej rozpoczęli pojedynek, podbijając lub blokując Jurajskich Rycerzy. Gdy Paweł Pietraszko dwa razy uderzył ze środka, podopieczni trenera Mariusza Sordyla porwadzili 5:2. Punktował także Aliaksei Nasevich, dlatego przy stanie 9:4 trener Michał Winiarski przerwał grę i przekazał swoim zawodnikom cenne uwagi. Po przerwie Miłosz Zniszczoł i Aaron Russell świetnie spisali się w kontratakach i traciliśmy do rywali tylko dwa punkty. Gdańszczanie znów jednak odskoczyli – na 14:10, kiedy Nasevich obił nasz blok, a as atakującego dał gospodarzom wynik 17:12. Nasz dobry znajomy Piotr Orczyk dołożył atak oraz serwis (20:13) i tych strat nie zdołaliśmy już odrobić, chociaż w końcówce skuteczny był Kyle Ensing.
Na początku drugiej partii Russell był blisko zdobycia punktu blokiem, ale piłka odbiła się od głowy Nasevicha i... spadła po naszej stronie. Kiedy zaatakował jednak Pietraszko, Mateusz Bieniek efektownie go zastopował. Orczyk ominął potrójny blok i „Gdańskie Lwy” prowadziły 5:4, a miały jeszcze w składzie Nasevicha, któremu wychodziło praktycznie wszystko i fruwającego w obronie libero, którym był oczywiście Voitto Köykkä. Set był bardzo wyrównany – w naszym zespole ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Russell i Bartłomiej Bołądź. Różnicę zrobił jednak Rafał Sobański, który wszedł zadaniowo na zagrywkę, a Tobias Brand i Pietraszko dołożyli punkty, które dały gdańszczanom piłkę setową. Zniszczoł zablokował jednak Nasevicha, a Bołądź skończył ważną wymianę. Graliśmy na przewagi i Russell trafił rywali zagrywką, kończąc tę partię.
W trzeciej odsłonie Orczyk wyprowadził swój zespół na prowadzenie 6:3 i znów musieliśmy odrabiać. Sygnał do ataku dał świetnie serwujący Miguel Tavares i po pajpie Russella traciliśmy już jedno „oczko”. Tutaj o każdy punkt trzeba było jednak mocno walczyć, a gospodarze rozgrywali świetne spotkanie – po ataku Nasevicha mieli kilkupunktową przewagę. Gdy Patryk Łaba zamknął prostą atakującemu gospodarzy, traciliśmy już tylko dwa punkty, ale Nasevich znów odpalił (17:13). A my walczyliśmy dalej – Łaba obijał blok, a do tego doszły ważne elementy: flot Zniszczoła i świetne obrony Jakuba Popiwczaka. „Patrol” dał nam kontakt punktowy – po efektownej wymianie, w której nogą interweniował Tavares. Wyrównaliśmy, gdy Russell trafił Branda serwisem (22:22), ale Orczyk zaatakował po bloku, a asem popisał się Nasevich, który – po chwili - tym razem skończył piłkę setową.
Po bloku Bieńka prowadziliśmy 2:0 na początku czwartej partii, a gdy pomylił się Nasevich – zrobiło się 4:1 dla Jurajskich Rycerzy. Łaba obił blok, a „Bieniu” trafił ze środka i dał nam rezultat 6:3. To nie wszystko, bowiem po chwili Pietraszko został zablokowany przez naszego kapitana. Gdy Bołądź obił ręce blokujących, to nasza przewaga wynosiła już pięć punktów, a po chwili Bieniek uderzył ze środka. Do tego „Bołi” dołożył asa i prowadzenia 19:11 nie mogliśmy już roztrwonić.
O wszystkim decydował zatem tie-break, a początek tej odsłony należał do Orczyka i Nasevicha. Nie pękliśmy – Zniszczoł uderzył z krótkiej, Russell dołożył świetną zagrywkę, a Bołądź obił blok i wróciliśmy do gry. Moustapha M'Baye i Brand wyprowadzili jednak gdańszczan na prowadzenie 9:5 i walczyliśmy dalej. Bieniek trafił z krótkiej, a Bołądź obił blok. W końcówce ważne piłki skończył Brand i to gospodarze wygrali ten pojedynek.
Energa Trefl Gdańsk – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (25:16, 25:27, 25:23, 17:25, 15:9)Energa Trefl Gdańsk: Worsley, Nasevich, Pietraszko, M'Baye, Brand, Orczyk, Köykkä (libero) oraz Sobański, Schulz, Stępień, Kogut i Schamlewski.
Aluron CMC Warta Zawiercie: Tavares, Bołądź, Russell, Kwolek, Bieniek, Zniszczoł, Popiwczak (libero) oraz Ensing, Nowosielski i Łaba.MVP: Nasevich.
Wielka promocja monografii „Kromołów 1193–1939”
Jak i czy można kupić tą monografię on line? Niestety do Kromołowa do Pałacyku już nie zdążę dojechać
Marian
17:36, 2025-11-28
Trzy serca, jeden świat – wernisaż w MOK Zawiercie
Dwa dni później DorotaDomagalska zmarła. Wielka strat dla kultury
Elska
14:38, 2025-11-11
Ulica Szkolna w Rokitnie Szlacheckim tonie w dziurach!
Po prostu wstyd, aby w XXI wieku były jeszcze w Polsce drogi z dziurami, jak ser szwajcarski.
Piotr
14:55, 2025-05-20
Krzysztof Cugowski porwał publiczność w Zawierciu!
Świetny koncert. Jednak autor artykułu podaje nieprawdziwe informacje. Krzysztof Cugowski na tym koncercie nie zaprezentował utworów Takie Tango i Bal wszystkich świętych.
Agata
21:34, 2025-02-04
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz