Zamknij

Aluron CMC Warta pokonała u siebie w czterech setach GKS Katowice.

18:25, 16.10.2021 M.R Aktualizacja: 18:27, 16.10.2021
Skomentuj

Kolejne zwycięstwo Jurajskich Rycerzy za 3 punkty po emocjonującym meczu! Tym razem Aluron CMC Warta pokonała u siebie w czterech setach GKS Katowice. MVP meczu został wybrany Piotr Orczyk, który zaczął spotkanie w kwadracie i pojawił się na boisku w drugiej partii.

Już w pierwszej akcji meczu będący rewelacją początku rozgrywek GKS pokazał, że przyjechał do Zawiercia walczyć o pełną pulę – Piotr Hain zablokował Facundo Conte. Od samego startu nie brakowało przedłużonych akcji, z których większość padała łupem gości. Dopiero as Uroša Kovačevicia na Jakubie Szymańskim pozwolił żółto-zielonym wyrównać na 7:7. Kolejne akcje przebiegały pod znakiem wysokiej skuteczności w pierwszym ataku obu drużyn – w naszym zespole po raz kolejny pierwsze skrzypce grał serbski przyjmujący. Jurajscy Rycerze utknęli w jednym ustawieniu przy bardzo mocnych zagrywkach Szymańskiego i nagle z wyniku remisowego zrobiło się 15:19. Ten moment okazał się kluczowy dla losów seta, zwłaszcza że później asem poprawił jeszcze rozgrywający Micah Ma’a. Nie pomogła podwójna zmiana Mateusza Malinowskiego i Maximiliano Cavanny, pierwsza partia padła łupem GKS-u do 21.

Choć początek drugiej partii należał do gospodarzy, to katowiczanie szybko odnaleźli swój rytm gry sprzed zmiany stron, wyrównali i uciekli dzięki świetnej grze w relacji blok-obrona aż na 9:4. Igor Kolaković dłużej nie czekał ze zmianami, na boisku pojawili się Cavanna, Malinowski, Wiktor Rajsner i Piotr Orczyk. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo straty zostały błyskawicznie zniwelowane do stanu 9:10. Upragnione wyrównanie przyszło po udanej kontrze, kiedy z trudnej piłki świetnie zaatakował Malinowski, a goście dotknęli przy próbie bloku siatki i zrobiło się 15:15. Na prowadzenie Rycerzy wyprowadził nie kto inny jak Uroš, wykorzystując piłkę przechodzącą po zagrywce Orczyka. Końcówka była już koncertem na pięć lewych rąk w wykonaniu naszej drużyny – od stanu 19:20 punkty zdobywała już tylko Aluron CMC Warta, a Malinowski, który rozpoczął fantastyczną serię asem, nie opuścił pola serwisowego do końca.

Od początku trzeciego seta na boisku pozostała całą piątka leworęcznych, za Rajsnera wrócił natomiast Patryk Niemiec. W tym zestawieniu nasza drużyna świetnie rozpoczęła i objęła prowadzenie 8:5, ale GKS udowodnił po raz kolejny, że 5 punktów w dwóch pierwszym meczach sezonu nie było przypadkiem. Bardzo mocne serwisu, w tym kolejny as Ma’a, pozwoliły wyrównać na 10:10. Był to jednak tylko krótki zryw, bo za moment Jurajscy Rycerze znowu zaczęli uciekać i po błędach rywali w ataku objęli prowadzenie 16:12. Goście ponownie starali się wrócić do gry, odrzucając Cavannę od siatki mocnymi zagrywkami, ale tym razem nasi skrzydłowi radzili sobie na wysokich piłkach, broniąc czteropunktowej przewagi. Na dodatek Miguel Tavares, który pojawił się tym razem zadaniowo na zagrywkę, zaskoczył skrótem przeciwników i było już 23:18. Ostatni punkt bezpośrednio serwisem zdobył Patryk Niemiec, choć nieco szczęśliwie – piłka przewinęła się po taśmie i Jakub Nowosielski nie zdołał jej podbić.

Set numer cztery rozpoczął się dla Jurajskich Rycerzy kapitalnie, bo od prowadzenia 5:0 wypracowanego przy trudnych floatach Miłosza Zniszczoła. Było już 8:2 dla naszego drużyny, ale sygnał do pościgu dał gościom Tomas Rousseaux, serwując dwa asy z rzędu. Następnie nasz zespół zaciął się w ataku i w efekcie GKS błyskawicznie doprowadził do wyrównania. Spotkanie znowu zrobiło się bardzo zacięte, nie brakowało tarć pod siatką i kontestowania decyzji sędziowskich. Właśnie po jednej z nich Jurajscy Rycerze odskoczyli na dwa punkty, a po chwili asa dołożył Malinowski i przewaga urosła do stanu 15:12. Katowiczanie znowu zdołali doprowadzić do remisu, ale wtedy za linią 9 metra pojawił się Cavanna. Najpierw po jego zagrywce w siatkę z pajpa zaatakował Rousseaux, po chwili z przyjęciem nie poradził sobie Damian Kogut i znowu mieliśmy 3 punkty zapasu. Pieczątkę na kolejnym komplecie przybili Zniszczoł, serwując asa na Bartoszu Mariańskim, i Kovačević, kończąc kontrę atakiem z szóstej strefy. W ostatniej akcji Orczyk zablokował Rousseaux i to właśnie on odebrał statuetkę MVP z rąk komisarza Andrzeja Skorupy.

Aluron CMC Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:20, 25:19, 25:21)

Skład: Tavares, Konarski, Conte, Kovačević, Zniszczoł, Niemiec, Żurek (L) oraz Malinowski, Cavanna, Rajsner, Orczyk

MVP: Piotr Orczyk

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie

(M.R)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%