Zamknij

Jurajscy Rycerze pokonali PGE GiEK Skrę Bełchatów 3:1.

06:35, 25.03.2024 .Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie Aktualizacja: 06:37, 25.03.2024
Skomentuj

Aluron CMC Warta Zawiercie odniosła kolejne domowe zwycięstwo. W 27. kolejce PlusLigi Jurajscy Rycerze pokonali PGE GiEK Skrę Bełchatów 3:1.

Pierwszy punkt zdobył nasz były kapitan, Dawid Konarski, który dołączył na trzeciego do bloku i zatrzymał atak Karola Butryna. Wystarczyło jednak kilka minut, by Jurajscy Rycerze prowadzili 5:2, bo od początku bardzo dobrze spisywali się w relacji blok-obrona, a Bartosz Kwolek posłał najpierw asa, a później skończył kontrę z pajpa. Pozostałym naszym siatkarzom brakowało natomiast skuteczności w ataku, dzięki czemu bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu, a później zaczęli nam uciekać. Gracze PGE GiEK Skry ryzykowali na zagrywce, a mimo tego nie mylili się, co ułatwiało im zatrzymywanie naszych akcji po przyjęciu. Po kolejnym bloku na Butrynie, tym razem autorstwa Mateusza Poręby, było już 15:11 dla gości. Gonić zaczęliśmy, gdy w polu serwisowym pojawił się Miłosz Zniszczoł. MVP finału Pucharu Polski floatami rozregulował rywali, dwa kontrataki z rzędu skończył Mateusz Bieniek i strata stopniała do punktu. Chwilę później goście znowu wygrali jednak akcję przy własnej zagrywce i trzypunktowy dystans utrzymali już do końca.

Po niedaunej akcji Grzegorza Łomacza z Bartłomiejem Lemańskim objęliśmy na początku drugiego seta prowadzenie 6:4, ale ponownie nie trwało to długo. Bloki Poręby i Adriana Aciobănițeia przedzielone kontrą Konarskiego sprawiły, że Skra nie tylko wyrównała, ale i odskoczyła na dwa oczka. Remis 10:10 błyskawicznie dał nam jednak zagrywką Kwolek, a gdy poprawił Butryn, ponownie byliśmy na czele. To właśnie postawa w polu serwisowym dawała nam przewagę, bo gdy rywale znowu wygrali kontrę, to chwilę później odpowiedział na to kolejnym asem Kwolek. Po czasie dla trenera gości, Andrei Gardiniego, nasz przyjmujący raz jeszcze uderzył bardzo mocno, a Aciobăniței z lewego ataku posłał piłkę w aut bez bloku i prowadziliśmy 19:17. Kolejny punkt do przewagi dołożyliśmy w dużej mierze dzięki Zniszczołowi, który po własnym wybloku na Konarskim bardzo czujnie zagrał w asekuracji, a kontratak skończył sprytną kiwką Trévor Clevenot. On też dał nam piłki setowe, najpierw wykorzystując świetną asekurację Luke'a Perry'ego po bloku rywali i przerzut Michała Kozłowskiego, a dwie akcje później pewnie punktując z lewego ataku. Poręba nie dał się jednak zatrzymać na środku, a Konarski zaserwował asa, a to oznaczało grę na przewagi. Byliśmy blisko wykorzystania czwartego setbola, ale goście dwukrotnie kapitalnie podbijali ciosy Butryna, a za trzecim razem nasz atakujący, szukając palców blokujących, uderzył minimalnie za wysoko i zrobiło się 26:26. Zwycięstwo przyniosła nam... dziesiąta piłka setowa. Bohaterem końcówki okazał się Butryn, który po wspomnianym wcześniej błędzie kolejny raz już się nie pomylił. Najpierw trzy razy kończył akcje po naszym przyjęciu, a w decydującym momencie zamienił na punkt kontratak po kolejnej doskonałej obronie Perry'ego.

Po wykańczającej grze na przewagi oba zespoły nie zwalniały tempa od początku treciej partii. Gra punkt za punkt trwała aż do stanu 9:8 - wtedy w polu serwisowym zameldował się Bartek Kwolek i zagrał już piątek asa tego wieczoru. Dwa oczka przewagi utrzymaliśmy jednak tylko przez chwilę, bo tym samym zrewanżował się Konarski, który upolował Perry'ego. Wydawało się, że przejęliśmy kontrolę nad setem, gdy po serii czterech wygranych akcji odskoczyliśmy na 16:13. Zaczęliśmy jednak mylić się na zagrywce, a rywale stopniowo odrabiali straty i doszli nas na 20:20 po świetnym ataku Lipińskiego na trudnej piłce, a następnie objęli prowadzenie 22:21, gdy kontrę skończył wprowadzony wcześniej z kwadratu Pierre Derouillon. Gdy wydawało się już, że kibice zgromadzeni w Jurajskiej Twierdzy mogą być świadkami kolejnej przedłużonej końcówki, błysnął Miłosz Zniszczoł. Polował długo na pierwszy punktowy blok, aż w kluczowym momencie dwa razy z rzędu zatrzymał Konarskiego, dając nam dwa setbole. Pierwszego goście jeszcze obronili, ale przy drugim zwycięstwo w trzeciej partii przypieczętował Kwolek.

Zniszczoł dołożył trzeci blok na początku czwartego seta, koledze pozazdrościł też Bieniek i już na początku mieliśmy dwa punkty przewagi. Kolejne dwa dołożyliśmy, gdy Butryn zaserwował potężnie w sam narożnik, a z kolei Clevenot zaskoczył przyjmujących z Bełchatowa skrótem do linii bocznej. Do tego Derouillon uderzył nad blokiem w aut, a jego rodak poprawił jeszcze jednym asem, tym razem kopiując kierunek Butryna, i było już 15:9 dla nas. Od tego momentu kontrolowaliśmy już grę, grając bardzo skutecznie w ataku. W końcówce, przy wysokim prowadzeniu, na podwójnej zmianie na jedną akcję pojawili się Daniel Gąsior oraz Oliwier Winiarski, dla którego był to debiut w PlusLidze. Skra zrobiła jednak przejście, więc na boisko wrócili Butryn i Kozłowski, który chwilę później odebrał statuetkę MVP.

Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (22:25, 32:30, 25:23, 25:18)

Skład: Kozłowski, Butryn, Kwolek, Clevenot, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L) oraz Gąsior, Winiarski

MVP: Michał Kozłowski

Statystyki

(.Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%