Już na początku odskoczyliśmy na 6:2 dzięki serii potężnych zagrywek Karola Butryna, które znacznie ułatwiały nam wygrywanie kontr. Świetnie w ataku spisywał się od początku Bartosz Kwolek, a Miłosz Zniszczoł dołożył punktową... obronę, gdy piłka spadła na linię boczną i było już 12:4. Przewaga błyskawicznie rosła, więc trener gości Uģis Krastiņš próbował ratować sytuację zmianami, ale i to nie pomogło. Po asie Kwolka prowadziliśmy 16:6, a gdy długą wymianę skończył ze środka Zniszczoł - 19:7. Trévor Clevenot zaskoczył rywali serwisem pomiędzy dwóch przyjmujących, po którym prowadziliśmy już 23:10, a seta autową zagrywką zakończył Wasyl Tupczij.
Od początku drugiej partii obraz gry uległ diametralnej zmianie, bo siatkarze z Ukrainy nawiązali wyrównaną walkę i choć to my objęliśmy prowadzenie po pierwszym asie Mateusza Bieńka w żółto-zielonych barwach, to kontratak skończony przez Luciano Palonsky'ego sprawił, że zrobiło się 6:5 dla Barkomu Każanów. Nasz kapitan dołożył jednak kolejny punkt zza 9. metra, chwilę później to samo zrobił Butryn i uciekliśmy rywalom na 12:9. Zespół ze Lwowa bardzo dobrze bronił, utrudniając nam zdobywanie punktów, ale z reguły wystarczało nam cierpliwości, by ostatecznie kończyć zwycięsko dłuższe wymiany. Przez długi czas utrzymywała się trzypunktowa przewaga, aż w końcu nasz atakujący zamienił na punkt kontrę po dobrym wybloku Kwolka na 21:17. Wprowadzony zadaniowo Patryk Łaba przywitał się asem do linii na 23:18, chwilę później punkt zdobył ze środka Bieniek i choć pierwszego setbola w górze nie wykorzystaliśmy, bo siatkę zamurował Moussé Gueye, to kolejną akcję skończył Butryn.
Trzecią partię od mocnego uderzenia zaczął Kwolek i to dosłownie - po jego dwóch silnych serwisach kontry kończył Clevenot. Miguel Tavares, który do tej pory nie punktował, w dwóch kolejnych ustawieniach skutecznie kiwał z drugiej piłki i prowadziliśmy 7:4. Goście zmniejszyli jednak szybko straty do punktu, a następnie utrzymywali ten dystans, w czym duża zasługa skuteczności Palonsky'ego i Tupczija. Dopiero gdy po kolejnej długiej wymianie Butryn obił ręce rywali, odskoczyliśmy na 16:13. Chwilę później Bieniek dołożył swojego trzeciego asa i przewaga wynosiła już cztery punkty. Mylił się jednak ten, kto uważał ją za bezpieczną - Tupczij skończył atak, poszedł w pole serwisowe, stamtąd zapunktował dwa razy i prowadziliśmy już tylko 21:20. Ukraiński atakujący w końcu się pomylił, ale dwa ustawienia później równie mocno uderzył Gueye, a piłkę przechodzącą wykorzystał Palonsky i tym samym mieliśmy remis 23:23. Po czasie pochodzący z Senegalu francuski środkowy się pomylił, ale pierwszego meczbola obronił Palonsky. O ile Argentyńczyk nie mylił się w ataku, to przy drugiej okazji do zakończenia spotkania (którą dała nam krótka wprowadzonego wcześniej Szalachy) nie utrzymał piłki po swojej stronie po zagrywce Butryna, z czego skorzystał Clevenot i tym samym było po meczu. Statuetkę MVP odebrał właśnie główny bohater ostatniej akcji - atakujący Aluron CMC Warty Zawiercie zdobył w czwartkowy wieczór 14 punktów.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Barkom Każany Lwów 3:0 (25:11, 25:19, 26:24)
Skład: Tavares, Butryn, Kwolek, Clevenot, Zniszczoł, Bieniek, Perry (L) oraz Łaba, Zniszczoł, Kozłowski, Gąsior
MVP: Karol Butryn
Ulica Szkolna w Rokitnie Szlacheckim tonie w dziurach!
Po prostu wstyd, aby w XXI wieku były jeszcze w Polsce drogi z dziurami, jak ser szwajcarski.
Piotr
14:55, 2025-05-20
Krzysztof Cugowski porwał publiczność w Zawierciu!
Świetny koncert. Jednak autor artykułu podaje nieprawdziwe informacje. Krzysztof Cugowski na tym koncercie nie zaprezentował utworów Takie Tango i Bal wszystkich świętych.
Agata
21:34, 2025-02-04
Uroczysta Przysięga Wojskowa Żołnierzy w Zawierciu
jak zwykle Wasi reporterzy na miejscu:)
speedo
06:14, 2024-12-03
Jak spełniono marzenia strażaków z Zawiercia?
Nic nowego znowu władza piastuje swojego 👎
Henryk
18:22, 2024-11-11
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz