Miłosz Zniszczoł: Taktyka to jedno, a jej wykonanie to osobna sprawa

Aluron CMC Warta Zawiercie w mikołajkowy wieczór dopisała na konto kolejne zwycięstwo. Ważnym elementem w spotkaniu ze Ślepskiem Malow Suwałki była zagrywka, którą Miłosz Zniszczoł mocno utrudniał życie rywalom.

Miły, długo w tym meczu czekałeś na punkt atakiem, ale siatkę zawodnikom z Suwałk zamurowałeś od pierwszych minut.

Musiałem chwilkę czekać, bo czasem tak jest w drużynie. Cieszę się, że w bloku i w serwisie wyglądałem całkiem nieźle. Mieliśmy dobrze napisany plan i staraliśmy się go mocno trzymać. Stąd takie efekty.

Pewnie niejeden kibic martwił się o naszą dyspozycję po tym, gdy Jastrzębski Węgiel przy podobnym terminarzu niespodziewanie uległ Cuprum Lubin. Oczywiście oni mieli wtedy dalszą podróż. Wy chyba jednak pokazaliście, że taka częstotliwość gry wam nie przeszkadza?

Kalendarz mamy napięty i muszę przyznać, że trochę baliśmy się tego meczu. Spodziewaliśmy się chyba większego oporu ze strony suwalczan. Na szczęście od samego początku zaskoczyła dobra gra u nas, dobrze spisywaliśmy się i w każdym secie konsekwentnie trzymaliśmy się tego. Trzeba się cieszyć, że skończyliśmy tak szybko, bo za moment kolejne spotkanie i mamy ciut więcej wolnego.

Matías Sánchez niejedną drużynę potrafił zaskakiwać i czarować grą. U nas było inaczej i między innymi przy twoim udziale powstrzymywaliśmy ataki rywali. To była kwestia taktyki? Sztab tak dobrze nakreślił wam zespół z Suwałk?

Myślę, że tak. W dużej mierze to zasługa sztabu. Oni rozpisali drużynę przeciwną, ale taktyka to jedno, a wykonanie jej to drugie. Nam się udało to dzisiaj, dlatego ten mecz był taki szybki i cieszymy się z tego.

Po wygranej – chociaż na moment – jesteśmy liderem tabeli. Jastrzębski Węgiel gra dopiero po nas (pokonał Cerrad Enea Czarnych Radom 3:0 i wrócił na pierwsze miejsce – red.) Zdarzyło ci się w karierze na tym etapie rozgrywek być tak wysoko?

Nie pamiętam, a też nie grałem w na tyle dobrych drużynach, żeby zajmować wysokie lokaty. Fajnie, ale jest przed nami mnóstwo grania. Nie patrzymy w tabelę, tylko na kolejne mecze, bo jeszcze sporo ich zostało.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski