W składzie meczowym zabrakło nie tylko kontuzjowanego Wiktora Rajsnera, ale też Uroša Kovačevicia, który musiał pilnie wylecieć do Serbii w sprawach formalnych. Mimo braku MVP dwóch ostatnich spotkań, nasz zespół świetnie rozpoczął spotkanie, od razu obejmując prowadzenie 4:0 przy trudnych zagrywkach Dawida Konarskiego. Wypracowana już w pierwszych akcjach przewaga pozwoliła kontrolować grę. Dobrze i w przyjęciu, i w ataku spisywał się zastępujący serbskiego przyjmującego Marcin Waliński, Miguel Tavares nie szczędził też gry środkiem. Gdy asa dołożył Bartosz Kwolek, Jurajscy Rycerze prowadzili już 19:12. Piłkę setową dał atakiem z krótkiej Miłosz Zniszczoł, dla którego był to już 6. punkt w tym meczu. Pierwszą goście odrobili, ale przy drugiej na zagrywce pomylił się Adrian Hunek.
Na początku kolejnej partii dwa razy ataków z szóstej strefy nie skończył Bartosz Kwolek i niespodziewanie to goście zaczęli od prowadzenia 5:2. As Dawida Konarskiego pozwolił jednak błyskawicznie zbliżyć się na punkt, a wyrównaliśmy na 8:8 po autowej krótkiej Dawida Wocha. Nasz kapitan skończył następnie dwie kontry, wybijając piłkę w aut po palcach blokujących, dzięki czemu odskoczyliśmy na 12:10. Bielszczanie tym razem nie pozwolili jednak, by wynik się rozjechał i cały czas utrzymywali kontakt punktowy, w czym pomagała bardzo skuteczna gra ich atakującego, Jake’a Hanesa. Kluczowa akcja nastąpiła przy wyniku 20:19, gdy, mimo ambitnych obron graczy BBTS-u, Waliński zakończył długą wymianę. Po chwili dołożył mocną zagrywkę, po której goście nie przebili już piłki na naszą stronę i po raz pierwszy w tym secie mieliśmy trzy punkty przewagi. Kolejną kontrę skończył Kwolek, a później Kipek posłał asa i mieliśmy dzięki temu aż pięć piłek setowych z rzędu. Po czasie Waliński uderzył w siatkę, za to z drugiej strony zagrywką zapunktował Hanes. Do trzech razy sztuka – Kwolek nie dał się zaskoczyć w przyjęciu, mimo że piłka zahaczyła o siatkę, a Tavares po raz kolejny zagrał w tempo do Zniszczoła.
Po zmianie stron w ekipie z Bielska-Białej doszło do zmiany na pozycji rozgrywającego – Pierre’a Pujola zastąpił Radosław Gil. Gracze ostatniej drużyny tabeli nie zamierzali się poddawać i zaczęli posyłać raz za razem bardzo trudne serwisy, ale nasza drużyna radziła sobie świetnie w przyjęciu. Gorzej szło powstrzymywanie akcji rywali, którzy dzięki temu utrzymywali kontakt punktowy. Dopiero dwa asy Dawida Konarskiego pozwoliły nam odskoczyć na 11:8, ale bardzo dobry moment po stronie goście miał Jakub Urbanowicz, który najpierw zapunktował zza 9 metra, a później skończył dwa ataki z pajpa i doprowadził do remisu po 12. Hanes dorzucił kolejnego asa, a po jego kolejnym potężnym serwisie Gergye zablokował Konarskiego i to BBTS objął prowadzenie 15:13. Na dodatek przeciwnicy podbili kolejny atak, a na kontrze Hunek skończył krótką. Bielszczanie utrzymywali przewagę do momentu, gdy znowu w polu serwisowym pojawił się Konarski. Dwa razy ustrzelił Dominika Teklaka i znowu był remis (19:19). Świetna postawa na zagrywce sprawiła, że nasz kapitan odpalił też w końcu w ataku i to on kończył najważniejsze piłki, wyprowadzając nasz zespół na czoło. Przy 23:22 wydawało się już, że będziemy mieli dwa meczbole, ale trener Serhij Kapelus wziął challenge i okazało się, że amerykański atakujący gości zahaczył o palce Bartka Kwolka. To tylko rozdrażniło naszego mistrza świata sprzed czterech lat, który skończył dwie kolejne akcje na lewym ataku, a tym samym cały mecz. Statuetką MVP – pierwszą w żółto-zielonych barwach – uhonorowany został Miłosz Zniszczoł.
Aluron CMC Warta Zawiercie – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:18, 25:21, 25:23)
Skład: Tavares, Konarski, Waliński, Kwolek, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Kozłowski, Dulski
MVP: Miłosz Zniszczoł
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz