Zamknij

Przydacz: prezydent oczekuje od służb sprawniejszych działań ws. dronów

PAP 18:51, 22.09.2025 Aktualizacja: 18:57, 22.09.2025
Skomentuj PAP PAP

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz spotkał się z przedstawicielami polskich mediów podczas trwającej wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych. Minister został zapytany m.in. o nowe ustalenia w sprawie liczby rosyjskich dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

Prezydencki minister Marcin Przydacz powiedział w poniedziałek, że prezydent Karol Nawrocki oczekuje od służb podległych rządowi sprawniejszych działań w zakresie lokalizowania i zabezpieczania fragmentów dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.

— Nie mam tutaj żadnych nowych informacji. Jak rozumiem i wojsko, i prokuratura, i służby podległe MSWiA szukają, zbierają te szczątki — odparł Przydacz. Jednocześnie dodał, że on sam, ale też prezydent, "oczekiwałby, aby to działo się w sposób bardziej sprawny".

— W oczywisty sposób część z tych dronów czy ich szczątków może stanowić jakieś niebezpieczeństwo — zaznaczył. Wskazał, że właśnie dlatego lokalizowanie i zabezpieczanie fragmentów bezzałogowców "powinno się odbywać na pewno w sposób dużo sprawniejszy".

— Już jest wiele, wiele dni od momentu, w którym polskie służby powinny powziąć informacje, gdzie te szczątki się znajdują, a tymczasem słyszymy w mediach, że znajdują je przypadkowi przechodnie — mówił prezydencki minister. Ocenił, że "nie buduje to prestiżu służb podległych ministrowi (Marcinowi) Kierwińskiemu".

— Zalecałbym panu ministrowi tutaj dużo większą aktywność — dodał Przydacz. Odwołując się do sporu o nocną prohibicję w stolicy, stwierdził, że szef MSWiA "być może za bardzo koncentruje się na tym, co w samej Warszawie i na tych kłótniach wewnętrznych w ramach rady miasta, a za mało na swojej pracy - jako nadzorującego polskie służby". — A Polacy oczekują, że szczątki zostaną zebrane jak najszybciej, po to, by nie stanowiły żadnego zagrożenia — podkreślił.

W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. We wtorek na poligonie w Orzyszu szef sztabu generalnego gen. Wiesław Kukuła przyznał, że do Polski wleciało 21 dronów.

Uruchomiono wówczas procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia. Podczas zestrzeliwania dronów we wsi Wyryki został uszkodzony dom.

W sobotę ok. godz. 14 właściciel pola w woj. warmińsko-mazurskim odkrył na podmokłym terenie drona. Znajdował się on ok. 50 m od zabudowań właścicieli terenu. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski poinformował PAP, że jest to dron styropianowy. - Jego stan wskazuje na to, że przeleżał kilka dni na polu. Na ten moment sądzimy, że jest to ostatni z poszukiwanych dronów, które w nocy z 9 na 10 września wleciały na terytorium Polski - podawał Brodowski.

Pozostałe drony odnaleziono w pięciu województwach: lubelskim (najwięcej), mazowieckim, świętokrzyskim, łódzkim i warmińsko-mazurskim.

W poniedziałek premier Donald Tusk był pytany na briefingu prasowym w Sierakowicach (woj. pomorskie), dlaczego wciąż nie wiadomo, ile dronów spadło na terenie Polski w nocy z 9 na 10 września. - Będziemy wiedzieli, ile spadło dronów, wtedy, kiedy będą wszystkie odnalezione - odpowiedział Tusk, ironizując, że Rosjanie nie poinformowali nas, ile dronów faktycznie naruszyło polską przestrzeń powietrzną. (PAP)

wni/ mrr/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%