Zamknij

Nawrocki o sprawie mieszkania: nie mam sobie nic do zarzucenia

20:22, 06.05.2025 Aktualizacja: 23:23, 06.05.2025
Skomentuj PAP PAP

Portal Onet ujawnił w ub. tygodniu, że kandydat na prezydenta popierany przez PiS, wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w "Super Expresie", nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. W poniedziałek portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej. We wtorek opublikowane zostało w internecie złożone w 2021 r. oświadczenie majątkowe popieranego przez PiS kandydata na prezydenta, prezesa IPN Karola Nawrockiego. Wymienił w nim dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną oraz trzecie - 50 proc. współwłasności z siostrą.

Karol Nawrocki powiedział we wtorek, że nie ma sobie nic do zarzucenia, jeżeli chodzi o kwestię gdańskiej kawalerki, w której mieszkał Jerzy Ż. Jak podkreślił, bezinteresownie pomagał mu od lat. Mieszkanie nabyłem w sposób legalny, przekazując mu zgodnie z umową konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat - dodał.

Karol Nawrocki we wtorek w programie Bogdana Rymanowskiego na YouTube odpowiedział na pytania dotyczące swojej gdańskiej kawalerki. Jak mówił, zna Jerzego Ż. od 2007-2008 r. i już wtedy był on człowiekiem potrzebującym pomocy, będącym pod opieką społeczną. Jak zaznaczył, Jerzy Ż. już wtedy miał szereg problemów. "Była to dynamiczna sytuacja, bo pomoc, której mu udzielałem, zaczęła przekraczać moje możliwości" - dodał Nawrocki. Jak relacjonował, intensywność pomocy, którą udzielał Jerzemu Ż. zmieniała się na przestrzeni lat, w związku z m.in. wyprowadzką do Warszawy po tym, gdy został prezesem Instytutu Pamięci Narodowej.

Nawrocki był pytany o informację, którą podał na konferencji prasowej poseł PiS Przemysław Czarnek. Według posła w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł. Rymanowski pytał, czy przekazał tę kwotę w ratach czy jednorazowo.

Nawrocki powiedział, że nie przekazał kwoty 120 tys. zł Jerzemu Ż. za mieszkanie w całości, ponieważ byłaby ona wtedy “zagrożeniem dla życia i zdrowia" Jerzego Ż. "Przekazywałem mu te pieniądze w ratach, ale zaczęło się to przed zawarciem umowy przedwstępnej (miała zostać zawarta w 2012 r. - PAP)" - stwierdził. “Niezależnie od tego, czy opiekowałem się Jerzym Ż. czy nie - a opiekowałem się nim - to mieszkanie nabyłem w sposób legalny, przekazując mu zgodnie z umową konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat" - powiedział.

Zdaniem prezesa IPN, nabycie przez niego kawalerki "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". Jak dodał, kwestia pomocy udzielanej przez niego dla Jerzego Ż. to oddzielne sprawy. “Jest sprawa konkretnego mieszkania, które nabyłem zgodnie z prawem i jest też nasza honorowa, szlachetna umowa, że pochowam pana Jerzego i będę dbał o to, co się z nim stanie, gdy będzie już poza tym światem. To jest szlachetna umowa dwóch mężczyzn, a dbałem o niego przez wiele lat" - stwierdził Nawrocki. Podkreślił, że w kwestii mieszkania zamieszkiwanego przez Jerzego Ż. nie ma sobie nic do zarzucenia.

Nawrocki stwierdził, że oświadczając w debacie "Super Expressu", że jest posiadaczem jednego, a nie trzech mieszkań, nie minął się z prawdą. “Nie jestem właścicielem trzech mieszkań. Mieszkanie, które należy do mojej mamy, wpisałem do mojego oświadczenia majątkowego z przezorności. Księgi wieczyste wykazują jasno, że właścicielem tego mieszkania jest moja mama. W testamencie zapisała, że jego właścicielem po jej śmierci stanę się ja i moja siostra" - powiedział.

Jak zaznaczył, jeżeli chodzi zaś o kawalerkę, w której mieszkał Jerzy Ż., chociaż zgodnie z prawem jest jego właścicielem, nie traktuje tego mieszkania jako swojej własności, tylko jako własność Jerzego Ż. Ponieważ, zaznaczył, to przez Jerzego Ż. było ono zamieszkiwane. Jak dodał, zobowiązał się do pomocy Jerzemu Ż.

“Moja szczerość nie pozwoliła mi w debacie uwzględnić tego, że jestem właścicielem mieszkania Jerzego Ż. To nie było kłamstwo, tylko ta emocja: wpisałem do wielu oświadczeń majątkowych to mieszkanie, więc w nich nie kłamałem" - powiedział Nawrocki. “W moim sercu jest przekonanie, że to mieszkanie, które użytkuję, jest moim jedynym mieszkaniem. Jest w istocie inaczej" - powiedział.

Nawrocki odniósł się też do opublikowanej we wtorek przez Onet rozmowy z pracownicą opieki społecznej Anną Kanigowską, która opiekowała się Jerzym Ż. od wiosny 2022 r. do wiosny 2023 r. Jak ocenił, jest ona osobą “żywiącą nienawiść wobec formacji go popierającej". “Jeżeli państwo wejdziecie na media społecznościowe tej pani zobaczycie, że to jest ta sama pani, która pisała, że zrobiłem swojej 16-letniej żonie bobasa, więc nie nadaję się do funkcji prezydenta" - stwierdził. Według Nawrockiego, gdyby opiekunka ta miała dobre intencje, wykonałaby do niego telefon.

Według Kanigowskiej "pan Jerzy żył w nędzy", "praktycznie nic nie miał", "bez przydziału z MOPR" i bez dokonywanych przez nią zakupów "nie miałby jedzenia"; opiekunka powiedziała, że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga emerytowi, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę i że wysłała do Nawrockiego w tej sprawie list. Według Kanigowskiej Nawrocki "chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś". Dodała, że nigdy nie spotkała się "z tak bezczelnym oszustwem".

Nawrocki zadeklarował, że opublikuje swoje najnowsze oświadczenie majątkowe z 2025 r. Wcześniejsze oświadczenie Nawrockiego, opublikowane przez rzeczniczkę kandydata popieranego przez PiS Emilię Wierzbicką, pochodzi z 2021 r. Zdaniem Nawrockiego do dnia dzisiejszego niewiele się zmieniło, jeżeli chodzi o jego majątek. Jak przekazał, w tym czasie miał stać się posiadaczem większych środków pieniężnych, natomiast nie doszło do żadnych zmian jeżeli chodzi o posiadane przez niego nieruchomości.

Kandydat na prezydenta ocenił też, że kampania wyborcza, w której walczy o prezydenturę nie jest równa, bo - jak mówił - dołączyły do niej służb specjalne, które wspierają kandydata obecnie rządzącej Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego.

“Martwi mnie to, że obecny rząd dla swojej korzyści niszczy instytucje państwa polskiego. To, że informacje z mojej ankiety bezpieczeństwa wypływają do portalu Onet i opinii publicznej jest dowodem na to, że ta instytucja (ABW) jest dzisiaj w kryzysie" - mówił. Według Nawrockiego informacje na temat jego oświadczenia majątkowego i kawalerki w Gdańsku, które krążą po mediach pochodzą z jego ankiety bezpieczeństwa, składanej w celu uzyskania dostępu do informacji niejawnych. "A dostęp do nich posiadają wyłącznie funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - dodał. "Nikt inny nie miał do nich dostępu. To jest oczywiste, że właśnie z tego kierunku poszedł atak" - podkreślił Nawrocki.

Twierdzeniom tym, które pojawiły się już wcześniej, zaprzeczyli w poniedziałek szefowie: MSWiA Tomasz Siemoniak i ABW płk Rafał Syrysko. "Okres, gdy służby specjalne angażowały się w politykę, skończył się w grudniu 2023 r." - napisał na X Siemoniak. (PAP)

iwo/ par/ mhr/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%