Podczas konferencji prasowej w szpitalu klinicznym nr 1 w Lublinie, szef resortu zdrowia zaakcentował, że martwią go informacje przekazywane przez specjalistów o tym, że do szpitali trafiają osoby niezdiagnozowane, czyli takie, u których test w kierunku COVID-19 wykonywany w karetce jest często pierwszym. Są to także osoby w zaawansowanym stanie choroby, mające bardzo niski poziom saturacji.
Czwarta fala pandemii rozwija się. Kluczowe są szczepienia i stosowanie podstawowych reguł zabezpieczenia. Ważne jest testowanie w kierunku SARS-CoV-2 i nielekceważenie objawów COVID-19 - powiedział w piątek w Lublinie minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Bardzo ważne, by w sytuacji, która się systematycznie pogarsza, testować się na skalę masową, nie unikać testowania i oczywiście nie lekceważyć objawów" - powiedział w piątek w Lublinie szef resortu zdrowia.
Zaznaczył, że eksperci alarmują, że pogorszenie stanu zdrowia następuje w tej fali epidemii szybciej niż w poprzednich.
"W poprzednich falach standardem było, że pogorszenie następowało w okolicach dwóch tygodni od początku infekcji, tym razem można mówić, że ten okres skraca się o połowę" - powiedział szef MZ.
"Jesteśmy w sytuacji, kiedy czwarta fala się rozwija. Nie można dopuścić, by dać jej pole do popisu, by dynamika wzrostu zakażeń była wysoka. Wymaga to zaangażowania w akcję szczepień i świadomej postawy, która powinna priorytetowo traktować stosowanie podstawowych reguł zabezpieczenia" - zaznaczył Niedzielski.
Minister zdrowia przypomniał, że wciąż obowiązują obostrzenia związane z pandemią i zapewniał, że po "okresie wakacyjnego rozluźnienia" będą egzekwowane regulacje dotyczące m.in. noszenia maseczek.
"Na pewno w tych regionach, gdzie mamy najwięcej zakażeń, będzie więcej obecności służb, które egzekwują ten obowiązek" - zapewnił szef resortu zdrowia.
Niedzielski podkreślił, że sytuacja epidemiczna w woj. lubelskim wyraźnie się pogarsza i bardzo odstaje na tle kraju. "To dotyczy zarówno liczby zakażeń przeliczonej na 100 tys. mieszkańców, jak też odsetka pozytywnych testów, które są tu wykonywane - na Lubelszczyźnie wynosi on blisko 8 proc., podczas gdy w całym kraju mamy przeciętną na poziomie 3 proc." - przekazał szef MZ.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka podał, że notowany obecnie wzrost liczby zakażeń w regionie nie ma jeszcze odzwierciedlenia w znacznym wzroście hospitalizowanych.
"Z reguły następuje to z pewnym opóźnieniem. W tej chwili mamy obłożenie na poziomie około 250 pacjentów i na poziomie 20 w przypadku łóżek respiratorowych. Ciągle uzupełniamy tę liczbę, w tej chwili mamy około 448 łóżek" - dodał wojewoda.
Podczas konferencji prasowej szef Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 prof. Krzysztof Tomasiewicz zaznaczył, że do szpitali trafiają pacjenci w bardzo ciężkim, często krytycznym stanie. Zaapelował o stosowanie się do obostrzeń poprzez stosowanie np. maseczek w przestrzeniach zamkniętych.
"To naprawdę nie są jakieś uciążliwe zalecenia. Proponuję, żeby starać się to wykonywać w sposób sumienny, dlatego, żeby nie dać po prostu szansy na to, aby zakazić się koronawirusem. To nie są żarty. Naprawdę te zakażenia są i przebiegają ciężko" - dodał Tomasiewicz.
"Jest źle, a będzie gorzej. Nie można mieć nadziei na to, że będziemy skutecznie mogli leczyć pacjentów chorujących na najcięższe postacie COVID-19, dlatego że wyniki tego leczenia - mimo postępu wiedzy, nauki i wprowadzaniu nowych metod leczenia - są po prostu złe" - zaznaczył kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 prof. Mirosław Czuczwar.
Dodał, że wśród osób leczonych na intensywnej terapii z powodu COVID-19 są m.in. osoby młode, niezaszczepione, bez chorób towarzyszących.
"Każdy zgon osoby niezaszczepionej był praktycznie zgonem do uniknięcia. Proszę wziąć to pod uwagę, proszę się szczepić. Proszę ratować swoje życie i swoich bliskich" - zaapelował prof. Czuczwar.(PAP)
Autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ ktl/ mro/ joz/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz