Zamknij

Szpital Powiatowy w Zawierciu Okuliści uratowali wzrok Pana Grzegorza!

21:58, 23.09.2021 M.R Aktualizacja: 22:01, 23.09.2021
Skomentuj

Okuliści uratowali wzrok Pana Grzegorza!

Miała być prosta naprawa auta w przydomowym garażu, omal nie zakończyło się tragedią. Wystarczył jeden niefortunny ruch i drut trzymany w dłoni Pana Grzegorza wbił się w jego oko.

„Chciałem wymienić czujnik przy silniku. Żeby wyjąć stary, wykorzystałem kawałek drutu. Szarpnąłem i końcówka wbiła mi się w oko. Nie czułem bólu, ale wiedziałem, że sytuacja jest poważna” – opowiada pan Grzegorz Błach.

Mężczyzna wraz z partnerką po pomoc udał się na SOR Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Badający go okuliści nie mieli wątpliwości, że pacjent natychmiast musi trafić na salę operacyjną.

„Pacjent trafił do nas z urazem drążącym gałki ocznej. Uszkodzenie obejmowało rogówkę oraz soczewkę. Dodatkowo obecność ciała obcego w oku spowodowała szybko rozprzestrzeniający się stan zapalny” – wyjaśnia Ewa Karoń, kierownik oddziału okulistycznego Szpitala Powiatowego w Zawierciu.

W operację zaangażował się cały obecny na miejscu zespół oddziału okulistyki.

„Przed zabiegiem poinformowaliśmy pacjenta o ryzyku utraty gałki ocznej, a także o tym, że być może w przyszłości potrzebne będą koleje zabiegi. Warunki operacyjne były bardzo ciężkie. Musieliśmy operować zdając się na własne doświadczenie i wyczucie, ponieważ nie można było ocenić skali obrażeń struktur oka” – przyznaje okulistka.

Lekarze przy wsparciu zespołu pielęgniarskiego przez półtorej godziny walczyli o uratowanie wzroku pacjenta. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem.

„Wyniki przeprowadzonego zabiegu przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Został opanowany stan zapalny oka, zaopatrzona chirurgicznie rana rogówki, usunięta uszkodzona soczewka własna pacjenta i wszczepiona soczewka sztuczna. Pragnę podkreślić, że to zasługa całego zespołu oddziału okulistycznego. Wszyscy ogromnie zaangażowali się w pomoc pacjentowi” – podkreśla Ewa Karoń.

„Zawsze z optymizmem patrzyłem na życie, więc od początku byłem nastawiony pozytywnie i wierzyłem, że wszystko będzie dobrze. Jestem wdzięczny lekarzom, że tak szybko i profesjonalnie zareagowali. Na początku widziałem tylko zamazane kształty, teraz potrafię już przeczytać cyfry na tablicy” – cieszy się Pan Grzegorz.

Pan Grzegorz na co dzień pracuje jako kierowca na katowickim lotnisku. Dostarcza m.in. catering do samolotów. To odpowiedzialna, wymagająca dokładności praca. Sprawny wzrok to podstawa.

„Samochodem muszę podjechać do samolotu i zatrzymać się w dokładnie ustalonym miejscu. Na załadunek nie ma wiele czasu, dlatego wszystko trzeba robić z dużą precyzją. Bardzo lubię swoją pracę i mam nadzieję, że będę mógł wrócić do niej jak najszybciej” – mówi Grzegorz Błach.

(M.R)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%